W poniedziałek zamkniętych będzie w Warszawie ponad 120 publicznych żłobków, przedszkoli i szkół. Nieczynne mogą być też liczne placówki niepubliczne. Wszystkim im zagraża przepływająca przez miasto fala wezbraniowa na Wiśle.
Zamknięte placówki leżą na terenie siedmiu położonych nad Wisłą dzielnic: Pragi-Północ i Pragi-Południe, Wawra, Wilanowa, Mokotowa, Bielan i Białołęki. Najwięcej - aż 52 - na Pradze Południe. Najmniej kłopotów czeka rodziców dzieci uczęszczających do szkół w Wawrze - tam zamknięte będą tylko dwie z nich oraz jedno przedszkole.
Ratusz zdecydował się na taki krok, bo wszystkie one leżą na terenach zagrożonych zalaniem w przypadku przerwania wałów przeciwpowodziowych na Wiśle. W sumie liczba nieczynnych placówek edukacyjnych może być jednak większa, bo prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała o zamkniecie także setki placówek niepublicznych, które funkcjonują na zagrożonych terenach.
Lista wszystkich wskazanych przez miasto miejsc dostępna jest na stronie internetowej urzędu miasta: www.um.warszawa.pl. Poniedziałek jest pierwszym dniem od nadejścia do stolicy fali wezbraniowej na Wiśle, kiedy będą one nieczynne. Decyzję dotyczącą ewentualnego ich zamknięcia także w kolejnych dniach urząd miasta ma przedstawić wczesnym popołudniem.
Sytuacja jest stabilna
W Warszawie sytuacja jest na razie stabilna. W nocy strażacy zmagali się z wybiciami wody gruntowej w rejonie Wału Miedzeszyńskiego trwa umacnianie tego rejonu - powiedział Artur Laudy z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej.
"Następne godziny będą kluczowe. Cały czas monitorujemy wały, ale w nocy jest to utrudnione. Czekamy także na informacje od mieszkańców Warszawy, którzy np. jadąc do pracy, zauważą coś niepokojącego" - dodał.
Najtrudniej kolo Wału Miedzeszyńskiego
Zaznaczył, że w nocy najtrudniejsza sytuacja była w rejonie Wału Miedzeszyńskiego 414, 410 i 414. Chodzi m.in. o ulice Kaszmirową, Jeziorową (w Wawrze). "Tam dochodzi do wybijania wody gruntowej m.in. w studzienkach kanalizacyjnych" - mówił Laudy.
Jak dodał, jest jej na tyle dużo, że zagraża piwnicom okolicznych domów. Ponieważ jednak wypompowywana ponownie wraca, strażacy umacniają rejon workami z piaskiem.
Port Praski pod kontrolą
Całkowicie opanowana jest natomiast sytuacja w obrębie Portu Praskiego, gdzie w niedzielę powstała wyrwa o długości 15 m i głębokości 4 m w głąb wału. Mimo że wał nie został uszkodzony, woda zaczęła gwałtownie napływać do osuwiska. Strażacy obawiali się, że może wpływać do starego kanału burzowego połączonego np. z Kanałem Żerańskim. Ostatecznie okazało się jednak, że kanał prowadzi do Wisły.
Ratownicy, by uchronić wał przed rozmyciem, wybudowali w wodzie, przed osuwiskiem pierścień z worków z piaskiem.
Ratusz zdecydował się na taki krok, bo wszystkie one leżą na terenach zagrożonych zalaniem w przypadku przerwania wałów przeciwpowodziowych na Wiśle. W sumie liczba nieczynnych placówek edukacyjnych może być jednak większa, bo prezydent miasta Hanna Gronkiewicz-Waltz zaapelowała o zamkniecie także setki placówek niepublicznych, które funkcjonują na zagrożonych terenach.
Lista wszystkich wskazanych przez miasto miejsc dostępna jest na stronie internetowej urzędu miasta: www.um.warszawa.pl. Poniedziałek jest pierwszym dniem od nadejścia do stolicy fali wezbraniowej na Wiśle, kiedy będą one nieczynne. Decyzję dotyczącą ewentualnego ich zamknięcia także w kolejnych dniach urząd miasta ma przedstawić wczesnym popołudniem.
Sytuacja jest stabilna
W Warszawie sytuacja jest na razie stabilna. W nocy strażacy zmagali się z wybiciami wody gruntowej w rejonie Wału Miedzeszyńskiego trwa umacnianie tego rejonu - powiedział Artur Laudy z zespołu prasowego warszawskiej straży pożarnej.
"Następne godziny będą kluczowe. Cały czas monitorujemy wały, ale w nocy jest to utrudnione. Czekamy także na informacje od mieszkańców Warszawy, którzy np. jadąc do pracy, zauważą coś niepokojącego" - dodał.
Najtrudniej kolo Wału Miedzeszyńskiego
Zaznaczył, że w nocy najtrudniejsza sytuacja była w rejonie Wału Miedzeszyńskiego 414, 410 i 414. Chodzi m.in. o ulice Kaszmirową, Jeziorową (w Wawrze). "Tam dochodzi do wybijania wody gruntowej m.in. w studzienkach kanalizacyjnych" - mówił Laudy.
Jak dodał, jest jej na tyle dużo, że zagraża piwnicom okolicznych domów. Ponieważ jednak wypompowywana ponownie wraca, strażacy umacniają rejon workami z piaskiem.
Port Praski pod kontrolą
Całkowicie opanowana jest natomiast sytuacja w obrębie Portu Praskiego, gdzie w niedzielę powstała wyrwa o długości 15 m i głębokości 4 m w głąb wału. Mimo że wał nie został uszkodzony, woda zaczęła gwałtownie napływać do osuwiska. Strażacy obawiali się, że może wpływać do starego kanału burzowego połączonego np. z Kanałem Żerańskim. Ostatecznie okazało się jednak, że kanał prowadzi do Wisły.
Ratownicy, by uchronić wał przed rozmyciem, wybudowali w wodzie, przed osuwiskiem pierścień z worków z piaskiem.
PAP, im