Bronisław Komorowski w ostatnim tygodniu "jeździ na doczepkę z premierem" i "zalicza wpadki" - ocenia rzecznik sztabu wyborczego Jarosława Kaczyńskiego Paweł Poncyljusz. Marszałka broni rzeczniczka jego sztabu Małgorzata Kidawa-Błońska. - Ważne jest jakim jest się człowiekiem - odpowiada na zarzuty.
Poncyljusz zauważa z przekąsem, że Komorowski "podąża za Tuskiem jak cień". - Marszałek powinien jeździć na swoim rowerze, a jedzie na doczepkę. Np. są takie sytuacje, że Tusk się wypowiada, a Komorowski tylko stoi. Potwierdza się, że mamy dwóch realnych polityków w Polsce: Donalda Tuska i Jarosława Kaczyńskiego - ocenił rzecznik kandydata PiS na prezydenta. Poncyljusz oceniając reakcję rządu na powódź zgadza się z przedstawicielami PO, którzy uważają, że nie ma konieczności wprowadzania stanu klęski żywiołowej. - Najbardziej powołaną instytucją do ogłaszania stanu, jest rząd. Rząd wie najlepiej. Powiedzmy sobie szczerze - strażacy, policja, wojsko stanęli na wysokości zadania - twierdzi polityk PiS.
Kandydata PO na prezydenta broni Kidawa-Błońska. - Marszałek jeździ po Polsce, spotyka się z ludźmi. To najważniejsze - podkreśla. Również ona zwraca uwagę, że wprowadzanie stanu klęski żywiołowej nie ma sensu. - Wprowadza się go, gdy nie skutkują pewne działania rządu. Na razie wszystkim działania idą bardzo dobrze. Wszystko jest pod kontrolą - zwraca uwagę posłanka PO.
TVN24, arb