Poseł PiS Jarosław Zieliński podkreślił, że jego ugrupowanie oczekuje od szefa rządu, że "wreszcie podejmie energiczne działania, by Polska otrzymała główny dowód, na którym mogą być zapisane istotne informacje dotyczące przyczyn katastrofy pod Smoleńskiem". - A tym głównym dowodem są rejestratory lotów - tłumaczy poseł. Jego zdaniem PiS chce, by Polska dysponowała "oryginałami rejestratorów, z zapisanymi na nich informacjami". - Kopie nie są głównym dowodem, głównym dowodem są zawsze oryginały - powiedział Zieliński. Ponadto - jak mówił - "czarne skrzynki", jako części samolotu, są własnością państwa polskiego, a "Polska musi mieć możliwość zweryfikowania tego, co zostało zgromadzone przez stronę rosyjską, w tym kopii zapisów czarnych skrzynek".
W liście do premiera PiS podkreśla, że rejestratory, od momentu ich odnalezienia, trafiły w ręce strony rosyjskiej. "Jednocześnie wiadome jest, że polska prokuratura wojskowa chce przeprowadzić niezależne badania fonoskopijne zapisów zarejestrowanych na tzw. czarnych skrzynkach. Żaden z polskich prokuratorów prowadzących lub nadzorujących śledztwo nie ma jednak obecnie dostępu do czarnych skrzynek samolotu TU-154M" - podkreśla PiS w liście do premiera.
W dalszej części autorzy listu zwracają uwagę, że dostępu do "czarnych skrzynek" nie mają też rosyjscy prokuratorzy, o czym w liście do klubu PiS napisał prokurator generalny Andrzej Seremet. - Rejestratory lotu znajdują się w dyspozycji Międzynarodowego Komitetu Lotniczego (MAK), który podporządkowany jest rządowi Federacji Rosyjskiej - podkreśla PiS. "W tej sytuacji, gdy dostęp do zapisów czarnych skrzynek, będących własnością państwa polskiego jest utrudniony i odwleka się w czasie, tylko w gestii polskiego rządu jest możliwość domagania się uzyskania oryginałów zapisów, w celu zapewnienia organom badającym sprawę i polskiemu społeczeństwu dostępu do jak najbardziej rzetelnej i wiarygodnej informacji" - twierdzi PiS.
PAP, arb