ARTUR BALAZS minister rolnictwa i rozwoju wsi
Do dziś nie można jeszcze dokładnie oszacować skutków suszy, ale szkody są poważne. W sprawie ich łagodzenia podjąłem wszystkie możliwe działania. Natychmiast po tym, jak wojewodowie przekazali stosowną dokumentację, wnioski o kredyty rozpatrywano od ręki. Zwróciłem się do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa oraz do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, by przyznawano kredyty na jak najdogodniejszych warunkach, a wobec poszkodowanych zawieszono pobieranie składki KRUS. Wystąpiłem także do premiera z wnioskiem o powołanie pełnomocnika ds. suszy. Nadal jednak ministerstwo monitoruje sytuację na polach. W wyniku nadmiernego nagłośnienia sprawy suszy na rynku zbóż pojawiły się spekulacyjne ceny. Zwiększenie sprzedaży z zapasów Agencji Rynku Rolnego i zgoda na import 200 tys. ton zbóż do końca lipca spowodowały, że 20 czerwca średnie ceny pszenicy spadły o 130 zł za tonę, a ceny żyta wróciły do poprzedniego poziomu. Spekulacyjny wzrost cen zboża spowodował podrożenie mąki i chleba. Warto pamiętać, że chleb z tego droższego zboża zostanie wypieczony w lipcu, ale ceny podniesiono już dwa tygodnie temu. Tegoroczna susza nie spowodowałaby dużych wydatków z publicznych pieniędzy, gdyby rolnicy się ubezpieczali.
RYSZARD SMOLAREK poseł PSL, były wiceminister rolnictwa
Na początku czerwca 16 wojewodów oznajmiło, że na skutek suszy i wiosennych przymrozków straty w uprawach wyniosły: 40-80 proc. plonów zbóż, 30-50 proc. plonów roślin paszowych oraz 80-100 proc. w sadach. Tymczasem działania rządu, zmierzające do udzielenia pomocy poszkodowanym rolnikom, mają charakter doraźnych i spektakularnych poczynań, a nie faktycznej pomocy. Przedłuża się termin szacowania szkód w skomplikowanych procedurach, często kwestionowanych przez banki. Do dziś nie ma decyzji o pomocy bezzwrotnej dla gospodarstw szczególnie dotkniętych suszą, a uruchamianie kredytów klęskowych trwa około trzech miesięcy. Błędem rządu jest brak rzetelnego bilansu zbóż w sytuacji prognoz mówiących o zbiorach mniejszych o 2 mln ton w 2000 r. oraz nerwowe ruchy na rynku. Decyzja o ustanowieniu bezcłowego kontyngentu na import 200 tys. ton zbóż jest przedwczesna, uczyniono z niej straszak na spekulantów. Po żniwach powinno się wrócić do ustanowienia, obok rezerw państwowych, określonej kwoty interwencyjnej zboża w celu stabilizacji rynku w przyszłości. Rząd powinien o miesiąc przyspieszyć ogłoszenie zasad interwencji na rynku Agencji Rynku Rolnego i dopiero wtedy należałoby określić wielkość niezbędnego importu zbóż.
Więcej możesz przeczytać w 27/2000 wydaniu tygodnika Wprost .
Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App Store i Google Play.