Były doradca Putina: Tusk nie powinien ufać Rosjanom

Były doradca Putina: Tusk nie powinien ufać Rosjanom

Dodano:   /  Zmieniono: 
Władimir Putin (fot. Wprost) Źródło: Wprost
Historia zna wiele przypadków tajemniczej śmierci osób, które próbowały dowiedzieć się co się stało w Katyniu - mówi o katastrofie smoleńskiej Andriej Iłłarionow, były doradca premiera Władimira Putina. Czy katastrofa w Smoleńsku była, jego zdaniem, efektem zamachu? - Tego nie wiemy. Wbrew obietnicom śledztwo w sprawie katastrofy nie jest ani transparentne, ani dynamiczne - stwierdza były doradca prezydenta Rosji. Iłłarionow dodaje, że Tusk nie powinien ufać w sprawie katastrofy rosyjskim władzom.
Iłłarionow, wraz z czterema innymi Rosjanami był sygnatariuszem listu do rosyjskich władz, w którym wyrazili oni zaniepokojenie przebiegiem śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej. - Polska strona nie ma pełnego i swobodnego dostępu do dokumentów i zgromadzonych dowodów - uważa Iłłarionow. - Polakom późno udostępnia się czarne skrzynki - dodaje. - Staram się unikać teorii spiskowych. I chciałbym myśleć, że to nie był spisek. Proszę mi jednak pozwolić przypomnieć śmierć Aleksandra Litwinienki w Londynie. Wiele osób myślało, że to był przypadek, a śledztwo wykazało, że otruto go przy użyciu materiałów radioaktywnych - przypomina Rosjanin.

Iłłarionow nie uważa, by gesty wykonane przez władze rosyjskie pod adresem Polski po katastrofie były godne uwagi. - Miałem i mam wrażenie, że podejście członków rosyjskich władz do tej kwestii jest tylko formalne - twierdzi. - Przez ostatnie 45 dni nie spełniono obietnic dotyczących dostarczenia materiałów ze śledztwa i ujawnienia części z nich opinii publicznej - zauważa. - Obserwujemy przemyślaną kampanię, której celem jest skierowanie uwagi Polaków, Rosjan oraz opinii międzynarodowej na jedną przyczynę katastrofy - błąd pilota - dodaje. Iłłarionow nie wyklucza błędu pilota, ale dodaje, że tego typu wnioski powinny być ogłaszane dopiero po zakończeniu śledztwa.

W związku z katastrofą Iłłarionow zadaje pytania: - Dlaczego, gdy samolot zaczął kosić wierzchołki drzew, znajdował się co najmniej 100 metrów niżej niż powinien? Dlaczego zboczył o 40 metrów na lewo od kursu, który powinien był przyjąć? Czy kontrolerzy lotów nie widzieli na radarach jego pozycji? Dlaczego po prostu nie zabronili lądowania, do czego mieli prawo?

Pytany jak w całej sprawie powinny zachowywać się polskie władze Iłłarionow stwierdza, że premier Donald Tusk nie powinien ufać Rosjanom. - Wydaje się, że dla polskiego rządu udawanie zbliżenia z obecnymi władzami Rosji jest ważniejsze niż ustalenie prawdy w jednej z największych tragedii narodowych - dodaje. - Dobrych relacji - nieważne, jak piękne słowa i deklaracje padają - nie da się budować na kłamstwach - zauważa.

"Rzeczpospolita", arb