Bronisław Komorowski w ciągu tygodnia utrzymał swoje poparcie na poziomie 50 procent, a Jarosław Kaczyński zyskał 3 procent głosów - i obecnie chce na niego głosować 33 procent wyborców - wynika z sondażu GfK Polonia. Politolodzy uważają, że wynik Komorowskiego jest odrobinę przeszacowany, a Kaczyńskiego - niedoszacowany.
Komorowski nie zyskał punktów procentowych mimo większej aktywności w ostatnim tygodniu. Marszałek pojawiał się wraz z premierem Donaldem Tuskiem wśród powodzian, zgłosił kandydaturę Marka Belki na stanowisko szefa NBP, a także zaprezentował opinii publicznej swój pierwszy klip wyborczy. Mimo to poparcie dla niego nie zwiększyło się - i tak jak tydzień temu wynosi 50 procent. Z kolei Jarosław Kaczyński, który był w tym tygodniu praktycznie nieobecny w mediach, zyskał 3 punkty procentowe. W drugiej turze wyborów prezydenckich Komorowski może liczyć na 58 proc. poparcia – o dwa punkty mniej niż przed tygodniem, a Kaczyński na 37 proc. głosów – 3 punkty więcej.
Pozostali kandydaci tracą poparcie. Grzegorz Napieralski, który uzyskuje trzeci wynik w sondażu może liczyć na zaledwie 4 procent głosów - o jeden procent mniej niż przed tygodniem. Waldemar Pawlak, Andrzej Olechowski, Marek Jurek, Andrzej Lepper i Janusz Korwin-Mikke – uzyskują wyniki na poziomie 1 proc.
Prof. Wawrzyniec Konarski uważa jednak, że wyniki te nie są do końca prawdziwe ponieważ wynik Komorowskiego, jako polityka "rządzącego establishmentu" jest zawyżony. – Z kolei mniej popularni kandydaci są niedoszacowani – dodaje Konarski. W najtrudniejszej sytuacji – zdaniem Konarskiego – jest Napieralski, który musi walczyć o własną wiarygodność.
"Rzeczpospolita", arb