- Wykluczam możliwość, że Lech Kaczyński kazał lądować pod Smoleńskiem – mówiła w radiu TOK FM Elżbieta Jakubiak. Dodała też, że komisja Jerzego Millera powinna ujawnić wszystkie dokumenty, które są w polskiej dyspozycji.
W opublikowanych stenogramach pojawia się zapis o decyzji prezydenta. Jakubiak jest przekonana, że Lech Kaczyński nie miał wpływu na miejsce lądowania. – Decyzja mogła dotyczyć powrotu do Warszawy, albo kwestii zapasowego lotniska – mówiła.
Posłanka PiS odniosła się też do sytuacji, w której dyr. Kazana przychodzi do kabiny pilotów i mówi, że nie ma decyzji prezydenta co robić dalej. – Dyrektor Kazana odpowiadał za to, żeby była przygotowana kolumna i drugie zapasowe miejsce lądowania – komentowała. – Jest kwestia pytania: gdzie było zapasowe lotnisko? Czy była przygotowana druga kolumna do przewiezienia prezydenta? Tych dokumentów nigdy nie zobaczyliśmy – argumentowała posłanka. – Komisja Jerzego Millera powinna ujawniać dokumenty, które są w polskiej dyspozycji, czyli zbadać jak była przygotowana wizyta prezydenta – dodała.
Jakubiak nie ma też wątpliwości, że pasażerowie zostali poinformowani o zmianie miejsca lądowania, o ile taka decyzja została w ogóle podjęta. – Rozumiem, że mogła zapaść decyzja, że nie lądujemy i lecimy na zapasowe lotnisko. Osoby siedzące w samolocie musiały zostać poinformowane, że nie lądujemy z powodu mgły i braku możliwości zejścia – stwierdziła.
TOK FM, ps
Posłanka PiS odniosła się też do sytuacji, w której dyr. Kazana przychodzi do kabiny pilotów i mówi, że nie ma decyzji prezydenta co robić dalej. – Dyrektor Kazana odpowiadał za to, żeby była przygotowana kolumna i drugie zapasowe miejsce lądowania – komentowała. – Jest kwestia pytania: gdzie było zapasowe lotnisko? Czy była przygotowana druga kolumna do przewiezienia prezydenta? Tych dokumentów nigdy nie zobaczyliśmy – argumentowała posłanka. – Komisja Jerzego Millera powinna ujawniać dokumenty, które są w polskiej dyspozycji, czyli zbadać jak była przygotowana wizyta prezydenta – dodała.
Jakubiak nie ma też wątpliwości, że pasażerowie zostali poinformowani o zmianie miejsca lądowania, o ile taka decyzja została w ogóle podjęta. – Rozumiem, że mogła zapaść decyzja, że nie lądujemy i lecimy na zapasowe lotnisko. Osoby siedzące w samolocie musiały zostać poinformowane, że nie lądujemy z powodu mgły i braku możliwości zejścia – stwierdziła.
TOK FM, ps