- Prace nad odszyfrowaniem zawartości czarnych skrzynek potrwają około dwóch tygodni – poinformował rzecznik rządu Paweł Graś.
Zawartość skrzynek poznamy w drugiej połowie czerwca. Po zakończeniu prac Jerzy Miller zadecyduje, czy zostaną upublicznione. Jeśli tak się stanie nadal nie wiadomo, czy będzie to zapis audio. - To będzie decyzja szefa komisji badającej katastrofę - Jerzego Millera. Poczekamy na pracę ekspertów, którzy zajmują się oczyszczaniem dźwięków i nakładaniem na nie zapisów parametrów lotu – komentował Graś. - Nie uważam, że ujawnienie wersji audio wniesie coś nowego do sprawy. Znamy dokładny stenogram rozmów wewnątrz kabiny, rozmów pilotów z załogą Jaka, który wylądował wcześniej i z wieżą kontrolną – przekonywał rzecznik rządu.
Graś nie wie, czy członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zapoznali się z dźwiękową wersją zapisu rozmów z kabiny pilotów prezydenckiego Tupolewa. - Nie mam takiej wiedzy, ale szczerze mówiąc nie sądzę. Wiem, że zapoznali się ze stenogramami - mówił.
Rzecznik rządu zdementował też pogłoski, jakoby opublikowana wersja stenogramów, była tylko jedną z wielu. - Sądzę, że jest to jedyna i najbardziej pełna wersja. Ciągle jest tam jeszcze sporo fragmentów, których nie rozumiemy i których być może nigdy nie poznamy. Jeśli istniałyby kolejne wersje, to tylko takie, w których część niezrozumiałych wcześniej rozmów udało się rozszyfrować. Logicznym jest, że dostaliśmy wersję najbardziej zaawansowaną - ocenił.
Graś zapewnił też, że stronie rządowej zależy, by wszelkie informacje dotyczące okoliczności katastrofy zostały upublicznione.
TVN24, ps
Graś nie wie, czy członkowie Rady Bezpieczeństwa Narodowego zapoznali się z dźwiękową wersją zapisu rozmów z kabiny pilotów prezydenckiego Tupolewa. - Nie mam takiej wiedzy, ale szczerze mówiąc nie sądzę. Wiem, że zapoznali się ze stenogramami - mówił.
Rzecznik rządu zdementował też pogłoski, jakoby opublikowana wersja stenogramów, była tylko jedną z wielu. - Sądzę, że jest to jedyna i najbardziej pełna wersja. Ciągle jest tam jeszcze sporo fragmentów, których nie rozumiemy i których być może nigdy nie poznamy. Jeśli istniałyby kolejne wersje, to tylko takie, w których część niezrozumiałych wcześniej rozmów udało się rozszyfrować. Logicznym jest, że dostaliśmy wersję najbardziej zaawansowaną - ocenił.
Graś zapewnił też, że stronie rządowej zależy, by wszelkie informacje dotyczące okoliczności katastrofy zostały upublicznione.
TVN24, ps