Moje spoty będą nadawane od 5 czerwca, kiedy będzie już je mogła nadawać telewizja - zapowiedział kandydat na prezydenta Janusz Korwin-Mikke podczas piątkowej konferencji prasowej w Warszawie. Jego zdaniem wyborów nie powinien wygrywać ten, kto ma najlepszego grafika czy reżysera, tylko ten, kto ma dobry pomysł "jak wyjść z tego, w co brniemy od 80 lat".
"Od 80 lat przekonuje się ludzi, że dobrobyt polega na tym, że państwo daje. I musimy ludzi z tego złudzenia wyprowadzić. Trzeba wreszcie wytłumaczyć ludziom, że dobrobyt nie pochodzi z dotacji Unii Europejskiej, tylko pochodzi z pracy" - powiedział Korwin-Mikke.
W jego opinii wszelkie działania rządu mogą "tylko przeszkodzić w pracy". "Dobrobyt pochodzi z tego, że my na dole pracujemy i robimy to, co my chcemy, a nie to, co rząd nam każe. I dopóki nie wywalimy rządu z gospodarki, dopóki politycy będą się wtrącali ustawami oraz przepisami w każde działanie, to nie będzie dobrej gospodarki. Bo kto rozsądny podejmie jakiekolwiek działanie, kiedy jutro może ono okazać się nielegalne" - mówił Korwin-Mikke.
Zadeklarował również, że jako prezydent namawiałby do rezygnacji z powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. "Pamiętajmy jak wyglądało żywienie zbiorowe za komuny, a kiedy to sprywatyzowano, wszystko stało się powszechnie dostępne. I dokładnie to samo byłoby ze służbą zdrowia. Ale to nie chodzi o prywatyzację szpitali, bo to nic nie da przy zachowaniu Narodowego Funduszu Zdrowia. To jest nieuniknione, jak jest coś państwowego to musi być złe" - podkreślił Korwin-Mikke.
Dodał równocześnie, że jest przeciwny wprowadzeniu w Polsce waluty wspólnotowej euro oraz podpisaniu przez nasz kraj Karty Praw Podstawowych. "Tylko dzięki temu, że jej nie podpisaliśmy, nie dotknął nas tak jeszcze ten kryzys, który panuje w Grecji, gdzie rządzą socjaliści" - zaznaczył Korwin-Mikke.
W jego opinii wszelkie działania rządu mogą "tylko przeszkodzić w pracy". "Dobrobyt pochodzi z tego, że my na dole pracujemy i robimy to, co my chcemy, a nie to, co rząd nam każe. I dopóki nie wywalimy rządu z gospodarki, dopóki politycy będą się wtrącali ustawami oraz przepisami w każde działanie, to nie będzie dobrej gospodarki. Bo kto rozsądny podejmie jakiekolwiek działanie, kiedy jutro może ono okazać się nielegalne" - mówił Korwin-Mikke.
Zadeklarował również, że jako prezydent namawiałby do rezygnacji z powszechnych ubezpieczeń zdrowotnych. "Pamiętajmy jak wyglądało żywienie zbiorowe za komuny, a kiedy to sprywatyzowano, wszystko stało się powszechnie dostępne. I dokładnie to samo byłoby ze służbą zdrowia. Ale to nie chodzi o prywatyzację szpitali, bo to nic nie da przy zachowaniu Narodowego Funduszu Zdrowia. To jest nieuniknione, jak jest coś państwowego to musi być złe" - podkreślił Korwin-Mikke.
Dodał równocześnie, że jest przeciwny wprowadzeniu w Polsce waluty wspólnotowej euro oraz podpisaniu przez nasz kraj Karty Praw Podstawowych. "Tylko dzięki temu, że jej nie podpisaliśmy, nie dotknął nas tak jeszcze ten kryzys, który panuje w Grecji, gdzie rządzą socjaliści" - zaznaczył Korwin-Mikke.
PAP, im