Kandydat PiS na prezydenta zaznaczył, że gdyby przez Polskę przechodziła kolejna, trzecia już fala powodzi, to po ogłoszeniu stanu klęski żywiołowej, można byłoby działać sprawniej niż poprzednio. Dodał przy tym, że podjęcie decyzji o stanie klęski nie należy do niego, ale gdyby została podjęta, to jego ugrupowanie nie będzie się sprzeciwiało.
- Chciałem powiedzieć, jako szef największej partii opozycyjnej, że do decyzji pana premiera należy, czy nie wprowadzić jednak stanu wyjątkowego ze względu na klęskę żywiołową w kilku województwach, bo interesy polityków, interesy ludzi, którzy uczestniczą w życiu publicznym przemawiają przeciwko temu, no ale jest kwestia interesów ludzi - oświadczył Kaczyński.Rzecznik rządu Paweł Graś oświadczył jednak, że nie ma potrzeby wprowadzenia stanu klęski żywiołowej w związku z kolejną falą powodzi, która przechodzi przez Polskę. - Wprowadzenie stanu klęski żywiołowej skutkowałoby jedynie tym, że struktury siłowe, czyli policja, wojsko, straż pożarna uzyskałyby możliwość dokonywania ewakuacji ludności siłą. My siłą, pod kolbami, w kajdankach nikogo ze swoich domów i mieszkań ewakuować nie będziemy - powiedział Graś. Jak ocenił, dla służb, które zajmują się ratowaniem powodzian nie ma żadnego innego pożytku z wprowadzenia stanu klęski. Przekonywał, że w miarę sprawnie działają samorządy i instytucje państwa odpowiedzialne za bezpieczeństwo i spokój obywateli.
Rzecznik stwierdził, że nie ma również potrzeby nowelizacji budżetu, bo rząd zabezpieczył już środki, które są wystarczające do niesienia ludziom pomocy. Jak dodał, w przypadku kilkunastu wyjątkowo zniszczonych gmin, zostaną zapewnione też środki na konieczne programy specjalne. - Inne wydatki strukturalne związane z remontami dróg, mostów, infrastruktury będą rozłożone na kolejne lata, w związku z tym na razie takiej konieczności nowelizacji budżetu nie ma - podkreślił Graś.
PAP, arb