- Chciałbym przestrzec przed kłamstwem uprawianym w ramach kampanii wyborczej, chciałem przestrzec kolegów z PiS, nie róbcie tego rodzaju świństwa - jakim jest próba uszycia butów - po gombrowiczowsku zrobienia gęby - polegającego na przyklejeniu PO i mnie łatki zwolenników prywatyzacji służby zdrowia - powiedział Komorowski podczas spotkania na Warszawskim Uniwersytecie Medycznym.
Kandydat PO, zwracając się do polityków PiS dodał: "już raz przegraliście proces sądowy w 2007 r., jeśli to się nie skończy, przegracie ponownie w tym roku, bo sprawa kwalifikuje się do sądu i to w trybie wyborczym". - Od byłego premiera można oczekiwać, że rozumie różnicę między komercjalizacją, a prywatyzacją - mówił podkreślał Komorowski. - Można oczekiwać, że wie, co jest zapisane w konstytucji, a jest zapisane jednoznacznie, że zadaniem władzy publicznej jest zapewnienie opieki zdrowotnej wszystkim obywatelom, bez względu na jakiekolwiek różnice, na zasadzie finansowania z funduszy publicznych - mówił kandydat PO na prezydenta.
Komorowski stwierdził też, że jeśli ktoś nie zna polskiej konstytucji, to "niech nie śmieje się z tego, że nie będąc geologiem mogłem pomylić metody wydobywania łupków". - To jest kompromitacja, to jest ignorancja - pomylić pojęcia ze świata polityki, zarządzania państwem, to jest ignorancja tego samego typu, co nieumiejętność zaśpiewania hymnu polskiego - mówił kandydat PO. Jak dodał, gdyby "Jarosław Kaczyński nie zaczynał od kłamstwa, proponowałbym mu bardzo chętnie, aby stanął na czele politycznej rady do spraw reformy służby zdrowia, jeśli zostanę prezydentem". - Może się jednak dogadamy, może jednak będzie szansa na to, żeby Jarosław Kaczyński był szefem rady przy Bronisławie Komorowskim - powiedział kandydat PO.
Podczas środowego wiecu w Lublinie kandydat PiS na prezydenta Jarosława Kaczyński mówił m.in. o prywatyzacji służby zdrowia, której - według niego - chce jego główny konkurent Bronisław Komorowski. - Chodzi o to, by podstawą była publiczna służba zdrowia, tu jest ta zasadnicza różnica, kartka wyborcza wrzucona 20 czerwca jest albo za tym, albo za tym - powiedział. - Sprawa służby zdrowia, prywatna, sprywatyzowana - tak jak to chce mój główny polityczny konkurent - czy też publiczna, dla niektórych, zależna od portfela, czy dla wszystkich - mówił w Lublinie Kaczyński.
PAP, arb