Thierry Henry błagał na kolanach o powołanie

Thierry Henry błagał na kolanach o powołanie

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Dopiero teraz wyszły na jaw kulisy kwietniowej rozmowy, którą napastnik FC Barcelona Thierry Henry odbył w stolicy Katalonii z selekcjonerem Trójkolorowych Raymondem Domenechem.
Trener reprezentacji Francji przyleciał do Barcelony w kwietniu. Spotkanie utrzymywane było w głębokiej tajemnicy i dopiero na tydzień przed mundialem odsłonięto jej kulisy. Domenach spotkał się z Henry’m i powiedział, że ten nie dostanie powołania na mistrzostwa świata w RPA. Na tę informację francuski napastnik zareagował z wielkim niedowierzaniem i określił ją jako „nokautujący cios", którego się nie spodziewał.

Po kilku dniach jednak się otrząsnął i ponownie porozmawiał z selekcjonerem. Przekonywał Domenecha, że wyjazd na mundial jest dla niego kwestią życia i śmierci. „W pewnym sensie padł na kolana, byleby pojechać na swoje czwarte mistrzostwa" - opisuje sytuację magazyn „France Football”. Selekcjoner dał się namówić, ale postawił twarde warunki. Henry musiał się pogodzić z rolą rezerwowego i pożegnać z marzeniami o opasce kapitańskiej. Napastnik Barcelony się zgodził i jego nazwisko znalazło się ostatecznie na liście powołanych.

Francuskie media dobrze oceniają decyzję selekcjonera, którego zazwyczaj surowo krytykują. Według nich doświadczenie Henry’ergo może okazać się bardzo pomocne. Taką rolę odgrywali już w kadrze Trójkolorowych podczas mundialu w 2006 roku Zinedine Zidane i Patrick Vieira.

Sport.pl, ps