Olechowski: nie wolno atakować rządu za powódź

Olechowski: nie wolno atakować rządu za powódź

Dodano:   /  Zmieniono: 
Andrzej Olechowski (fot. Wprost) Źródło: Wprost
"Woda w jednym miejscu opada, gdzie indziej podnosi. Coraz więcej ludzi zostaje bez niczego. Tracą dorobek życia, zabrany przez powódź. W telewizji oglądamy dramatyczne sceny. Powtarzane codziennie, choć w innych lokalizacjach, zaczynają tracić swoją tragiczną wymowę. Z każdym nieszczęściem można się oswoić. Obawiam się, że powódź też podlega takiej regule – i powszednieje" - martwi się na swoim blogu kandydat na prezydenta Andrzej Olechowski.
Olechowski apeluje, by nie obojętnieć na potrzeby powodzian. "To, co dla nas jest kolejnym obrazkiem telewizyjnym, dla dotkniętych katastrofą oznacza bezsilną rozpacz. Nie wolno nikogo zostawić samego sobie. Musimy sobie przypomnieć, jak wspaniale solidarni potrafimy być w trudnych chwilach. To są takie chwile. Trzeba działać" - wzywa Olechowski.

Kandydat na prezydenta przyznaje, że rząd robi dużo dla powodzian, a podległe mu służby zdają egzamin. "Politycy, którzy atakują rząd, robią to nieuczciwie. Są chwile, w których reguły gry politycznej (marnie zresztą u nas prowadzonej) muszą być zawieszone. Atakowanie rządu teraz jest tworzeniem dodatkowego zamętu i szkodzi ratowaniu ludzi i mienia.  W takich sytuacjach opozycja  musi pamiętać, że zasada im gorzej dla rządu, tym lepiej dla nas teraz nie obowiązuje. Ataki na władze szkodzą powodzianom. A to jest niedopuszczalne" - zaznacza Olechowski.

"Pomagamy powodzianom, ale możemy to robić lepiej. Potrzeba do tego nie tylko naszej chęci pomocy, ale nowych ram prawnych jej świadczenia. Proponuję szybką nowelizację ustawy podatkowej i stworzenia dodatkowej kategorii wpłat lub darów rzeczowych, odliczanych od podatku. Na specjalne konta „Powódź" można by wpłacać pieniądze, które później, w rozliczeniu rocznym, mogłyby wejść do 1 procenta podatku, przeznaczane na cele społeczne. Mała korekta przepisów uruchomi duży strumień pieniędzy. Potrzebnych pilnie właśnie teraz. Apeluję do rządu i do posłów. Zróbcie to!" - pisze kandydat na prezydenta.

arb