Pytany, czy sztab Komorowskiego rozmawia ze sztabami tych kandydatów w kwestii ewentualnego przekazania mu ich poparcia, wicemarszałek Sejmu stwierdził, że to sprawa delikatna i powinna o niej mówić druga strona. Jako niemożliwą - wobec zbyt daleko idących różnic politycznych - ocenił taką rozmowa ze sztabem Jurka, prócz tego - dodał - nie wydaje się, by rezygnacja Jurka czy Olechowskiego przed wyborami była możliwa.
Mówiąc o listach z obelgami i pogróżkami do Władysława Bartoszewskiego, po których BOR przydzielił profesorowi ochronę, Niesiołowski określił je jako "folklor". Zaznaczył, że nie traktuje ich poważnie, tym bardziej, że sam dostaje podobne. Przypomniał m.in. "wybuczenie" przed dwoma laty byłego powstańca Władysława Bartoszewskiego podczas obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego. Jak dodał, nie sądzi by prof. Bartoszewski przejął się listami.
Niesiołowski mówił też, że "ma satysfakcję" wobec wpłynięcia do sądu pozwu "o kłamstwo dość dokuczliwe, uparte, kłamstwo o prywatyzacji". Przypomniał, że sam przed kilkoma dniami wygrał proces z - jak to określił - "mediami notorycznego oszczercy, niejakiego Tadeusza Rydzyka". W jego opinii, PiS "straszy opinię publiczną według takiego mniej więcej hasła: Platforma chce podzielić ludzi na biednych, dla których będą gorsze szpitale i bogatych". - To niegodziwość, podłość, nie ma to nic wspólnego z rzeczywistością. Przeciwko tej podłości będziemy występować tak, jak będziemy występować przeciwko każdej próbie wykorzystywania katastrofy smoleńskiej do walki politycznej, co notorycznie robi PiS - przekonywał Niesiołowski. Wicemarszałek Sejmu przestrzegał też przed próbą przyjmowania wizji takiej kampanii, "że oto mamy pięknego Jarosława Kaczyńskiego, że nam się zmienił". - To nieprawda. Dawny Kaczyński przekształcił się tylko w człowieka jeszcze bardziej obłudnego - ocenił wicemarszałek Sejmu, wyjaśniając to chęcią pozyskania przez tego kandydata wyborców centrowych. - Nie ma żadnego innego Jarosława Kaczyńskiego, jest to ten sam szkodliwy, mściwy, pełen nienawiści, obłudny człowiek, który politykę rozumie w kategoriach, kogo oszukać, kogo wyprowadzić w pole - taką wizję prezydentury odrzucamy - powiedział Niesiołowski.
PAP, arb