Koordynatorka kampanii Pawlaka wicemarszałek Sejmu Ewa Kierzkowska broni szefa PSL. Przypomina, że zgodził się on na start w wyborach dopiero po namowach kolegów partyjnych. Zatem - jej zdaniem - odpowiedzialność za wynik wyborów ponosi nie tylko kandydat, lecz całe kierownictwo partii.
- Skoro wszystkim na posiedzeniu Rady Naczelnej i Naczelnego Komitetu Wykonawczego PSL tak bardzo zależało, żeby pan premier kandydował i żeby to on był kandydatem popieranym przez PSL, to wszyscy prezesi i członkowie Rady Naczelnej, członkowie NKW wzięli odpowiedzialność za wynik pana premiera. Wynik naszego kandydata będzie wynikiem każdego naszego prezesa w terenie, w województwie - mówi Kierzkowska.
Wtóruje jej poseł Mieczysław Łuczak, który również zwraca uwagę, że decyzja o starcie Pawlaka była podejmowana kolegialnie, w związku z tym odpowiedzialność za wynik ponoszona będzie też kolegialnie. - Jeżeli ktoś będzie chciał rozliczeń, jeśli będzie wynik poniżej 5 proc. przy takiej kampanii, to mogę tylko pogratulować - uważa poseł. Jak podkreślił, rezultat powyżej 5 proc. będzie zadowalający.
Jednak nie wszyscy politycy stronnictwa będą usatysfakcjonowani takim rezultatem Pawlaka. Poseł Janusz Piechociński ujawnił, że Pawlak zadeklarował partii, gdy godził się na kandydowanie, że zdobędzie co najmniej 10 proc. głosów. - Celem było "wyrąbanie" dla PSL przestrzeni politycznego środka, zmuszenie konkurencji do merytorycznej kampanii i osiągnięcie trzeciego miejsca lub nie mniej niż 10 proc. To był cel i takie było założenie - relacjonuje Piechociński.
Nie wszyscy w PSL są jednak takimi optymistami. Choć oficjalnie nikt tego nie chce przyznać, to w nieformalnych rozmowach ludowcy mówią, że będzie dobrze, jeśli wynik Pawlaka będzie choć trochę wyższy, niż to co dają mu przedwyborcze sondaże, czyli powyżej 2 proc.
Były prezes PSL i dwukrotny kandydat tej partii na prezydenta Jarosław Kalinowski tłumaczy, że sytuacji Pawlaka nie ułatwia zła kondycja finansowa ugrupowania oraz duża polaryzacja sceny politycznej. Przypomniał, że ostatni dosyć dobry wynik w wyborach prezydenckich PSL uzyskało w 2000 roku. Wówczas właśnie Kalinowski zdobył czwartą lokatę z poparciem nieco poniżej 6 proc.
PP / PAP