Znajdujący się w ogniu ostrej krytyki trener reprezentacji Francji Raymond Domenech powiedział, że po porażce 2:0 z Meksykiem brakuje mu słów, a jego drużynę może uratować jedynie cud. Swój ostatni grupowy mecz Francuzi będą grali ze świadomością, że remis w spotkaniu Urugwaju z Meksykiem przedwcześnie skończy dla nich mistrzostwa świata.
- Teraz już tylko cud może nas uratować - powiedział Domenech, który odejdzie ze stanowiska po turnieju w RPA - W sytuacji, gdy jesteśmy zmuszeni polegać na innych, nie ma już nic do powiedzenia. Brak mi słów, to prawdziwy zawód dla wszystkich, którzy w nas wierzyli - dodaje trener.
Reprezentacja Francji, która zdobyła mistrzowski tytuł w 1998 roku i wicemistrzowski w 2006 roku, rozegrała kolejne słabe spotkanie. Rezerwowi wprowadzeni przez trenera Meksyku ożywili grę tej reprezentacji, a zmiany Domenecha znowu okazały się chybione. Wprowadzony za Nicolasa Anelkę Andre-Pierre Gignac nie był w stanie ożywić gry Francuzów.
- Gdybyśmy wtedy mieli wszystkie odpowiedzi to moglibyśmy coś zrobić - powiedział po meczu Raymond Domenech - Mieliśmy dobre intencje i wolę walki. Czuję się teraz jak wszyscy fani, jak wszyscy Francuzi. To więcej niż zawód. W tej chwili nie wiem co powiem moim piłkarzom - opowiada.
Francuski trener zapowiedział jednak walkę do końca i obiecał dobrą postawę we wtorkowym meczu przeciwko RPA. - Musimy być silni i grać teraz przynajmniej o honor. Przynajmniej coś musimy pokazać w ostatnim meczu - podkreśla Domenech.
Swego rozczarowania nie krył także były gwiazdor francuskiej piłki, Zinedine Zidane. W wywiadzie dla meksykańskiej telewizji Televisa wyznał, że nie rozumie pewnych decyzji Raymonda Domenecha. - Trener podjął takie, a nie
inne decyzje, ale ja się z nimi nie zgadzam. Jestem zawiedziony, ponieważ Francja nie oddała nawet jednego strzału na bramkę, a to jest najmniej czego można się było spodziewać - narzeka piłkarz.
W podłych nastrojach byli także sami francuscy piłkarze. Florent Malouda, który po rzekomej sprzeczce z Domenechiem wrócił do pierwszego składu wyrażał się w podobnym tonie jak francuski trener. - Od nas zależy, by
uratować honor. To straszny wstyd przegrać w taki sposób. Ciężko jest odpowiednio zareagować, ale nie możemy odpaść z mistrzostw świata bez wygrania przynajmniej jakiegoś meczu - komentował.
Czuję niesmak, ale jesteśmy sobie winni. Jeśli jednak chodzi o cuda, to osobiście zbytnio w nie nie wierzę - wypowiedział się sceptycznie kapitan drużyn Patrice Evra.
Reprezentacja Francji, która zdobyła mistrzowski tytuł w 1998 roku i wicemistrzowski w 2006 roku, rozegrała kolejne słabe spotkanie. Rezerwowi wprowadzeni przez trenera Meksyku ożywili grę tej reprezentacji, a zmiany Domenecha znowu okazały się chybione. Wprowadzony za Nicolasa Anelkę Andre-Pierre Gignac nie był w stanie ożywić gry Francuzów.
- Gdybyśmy wtedy mieli wszystkie odpowiedzi to moglibyśmy coś zrobić - powiedział po meczu Raymond Domenech - Mieliśmy dobre intencje i wolę walki. Czuję się teraz jak wszyscy fani, jak wszyscy Francuzi. To więcej niż zawód. W tej chwili nie wiem co powiem moim piłkarzom - opowiada.
Francuski trener zapowiedział jednak walkę do końca i obiecał dobrą postawę we wtorkowym meczu przeciwko RPA. - Musimy być silni i grać teraz przynajmniej o honor. Przynajmniej coś musimy pokazać w ostatnim meczu - podkreśla Domenech.
Swego rozczarowania nie krył także były gwiazdor francuskiej piłki, Zinedine Zidane. W wywiadzie dla meksykańskiej telewizji Televisa wyznał, że nie rozumie pewnych decyzji Raymonda Domenecha. - Trener podjął takie, a nie
inne decyzje, ale ja się z nimi nie zgadzam. Jestem zawiedziony, ponieważ Francja nie oddała nawet jednego strzału na bramkę, a to jest najmniej czego można się było spodziewać - narzeka piłkarz.
W podłych nastrojach byli także sami francuscy piłkarze. Florent Malouda, który po rzekomej sprzeczce z Domenechiem wrócił do pierwszego składu wyrażał się w podobnym tonie jak francuski trener. - Od nas zależy, by
uratować honor. To straszny wstyd przegrać w taki sposób. Ciężko jest odpowiednio zareagować, ale nie możemy odpaść z mistrzostw świata bez wygrania przynajmniej jakiegoś meczu - komentował.
Czuję niesmak, ale jesteśmy sobie winni. Jeśli jednak chodzi o cuda, to osobiście zbytnio w nie nie wierzę - wypowiedział się sceptycznie kapitan drużyn Patrice Evra.
PP / PAP