PO cieszy się z decyzji Sądu Apelacyjnego

PO cieszy się z decyzji Sądu Apelacyjnego

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot.: Wprost 
- Bezapelacyjny triumf prawdy nad kłamstwem - w ten sposób szef sztabu Bronisława Komorowskiego Sławomir Nowak skomentował orzeczenie Sądu Apelacyjnego, który w czwartek podtrzymał wyrok Sądu Okręgowego w sprawie: Jarosław Kaczyński - Bronisław Komorowski.

Sąd Apelacyjny podtrzymał orzeczenie Sądu Okręgowego w sprawie Jarosław Kaczyński-Bronisław Komorowski, który nakazał sprostowanie przez Kaczyńskiego nieprawdziwej wypowiedzi o tym, że Komorowski chce, by służba zdrowia była sprywatyzowana. Orzeczenie jest ostateczne i prawomocne oraz podlega wykonaniu w ciągu 48 godzin.

- Bezapelacyjny triumf prawdy nad kłamstwem, to bardzo dobra wiadomość dla polskiej polityki, dla życia publicznego, dla wyborców. Miejmy nadzieje, że teraz będzie mniej kłamstwa w kampaniach wyborczych. Jestem bardzo zadowolony, oczekujemy wykonania wyroku - mówi Nowak. Jak zauważył, to czwarty raz z rzędu, kiedy sąd decyduje o tym, żeby PiS i Jarosław Kaczyński musieli przeprosić za mówienie nieprawdy.Nowak podkreślił, że Platforma chce komercjalizacji - polegającej na oddłużaniu szpitali, a program PiS zakładał likwidację części szpitali.

- Mam nadzieję, że ludzie nie będą głosowali na polityka, który notorycznie posługuje się nieprawdą albo półprawdą. Nie ma w nas woli zemsty ani odwetu. To nic przyjemnego, żeby ciągle chodzić po sądach, ale czasami jest tak, że człowiek przyzwoity, który dotykany jest kłamstwem, musi bronić się również w sądzie. Cieszę się, że mamy tę sprawę za sobą, cieszę się, że sprawiedliwość stanęła po naszej stronie - powiedział szef sztabu Komorowskiego.

Rzecznik sztabu Komorowskiego, Małgorzata Kidawa-Błońska powiedziała dziennikarzom, że bardzo się cieszy z orzeczenia Sądu Apelacyjnego. - Byliśmy przekonani, że taki będzie werdykt. Cieszymy się, że ta sprawa została zakończona i będziemy mogli spokojnie prowadzić kampanię, a nie tłumaczyć się z czegoś, czego nigdy nie powiedzieliśmy - zaznaczyła.

PP / PAP