Kilkudziesięciu demonstrantów protestujących w Bukareszcie przeciwko rządowemu programowi oszczędnościowemu, usiłowało wtargnąć w do pałacu prezydenta Rumunii. Zostali powstrzymani przez policję.
Około 600 osób wzięło udział w demonstracji, żądając od prezydenta Traiana Basescu, by nie zatwierdzał cięć pensji i emerytur. W piątek w sprawie programu oszczędnościowego, zaskarżonego przez opozycję, ma wypowiedzieć się rumuński Trybunał Konstytucyjny.
Plan ogłoszony przez premiera Emila Boca przewiduje obniżenie o 25 proc. wynagrodzeń w sektorze publicznym i o 15 proc. - emerytur. Według premiera cięcia są konieczne, by utrzymać deficyt budżetowy na poziomie 6,8 proc. PKB, co jest warunkiem uzyskania przez kraj wielomiliardowej pożyczki z Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Po latach wzrostu PKB Rumunii spadł w ubiegłym roku o 7,2 proc. MFW prognozuje spadek także w tym roku, ale już tylko o 0,5 proc.
PP / PAP