Kto tu kłamie?

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jednym z tematów kampanii wyborczej, którymi ekscytowały się media, była sprawa, czy Jarosław Kaczyński skłamał, mówiąc, że Bronisław Komorowski chce prywatyzacji służby zdrowia. No i mamy aferę. Wyroki sądu, odwołania od wyroków, aluzje sztabu wyborczego marszałka o „mówieniu nieprawdy” i tak w kółko.
Sprawa nie tyle ma udowodnić, że Bronisław Komorowski prywatyzacji szpitali nie popiera, ile  zdyskredytować Jarosława Kaczyńskiego jako polityka mówiącego nieprawdę. Ten  kandydat na urząd prezydenta już kilka lat temu pokazał, że słowo nie jest dla niego zbyt ważne. Wystarczy przypomnieć sobie kampanię wyborczą z 2005 roku i słynne zdanie wypowiedziane 20 października: „W żadnym wypadku nie zostanę premierem, jeśli mój brat Lech wygra wybory prezydenckie. Byłaby to sytuacja nie do zaakceptowania przez polskie społeczeństwo". Jak sprawa wyglądała później - każdy pamięta.

To samo miało miejsce jeśli chodzi o koalicję z Samoobroną. W 2002 roku w radiowej Trójce Jarosław Kaczyński stwierdził, że "władza Samoobrony w Polsce to będzie kryzys europejski, dużo większy niż ten austriacki”. A d wa lata później na czacie portalu gazeta.pl dodał: „my w kolejnej kompromitacji i w otwieraniu Samoobronie drogi do władzy w Polsce uczestniczyć nie będziemy”. Tymczasem w maju 2006 roku była już zawiązana koalicja.

Sprawa służby zdrowia jest zatem kwestią naprawdę marginalną, owszem, intencją Jarosława Kaczyńskiego było przedstawienie w złym świetle swojego politycznego oponenta, co na pewno chwalebne nie jest. Jednak oszukiwanie społeczeństwa w kwestiach politycznych, czy wręcz ideologicznych jest przestępstwem o wiele gorszym i to za to Pan Prezes powinien przepraszać.

Jak na tym tle wypada Bronisław Komorowski? Póki co dużo lepiej. Obciążają go jedynie potknięcia i niezręczności. Na rozliczenie Komorowskiego przyjdzie jeszcze czas, obiecał w razie wygranych wyborów wyprowadzenie polskich wojsk z Afganistanu w przeciągu dwóch lat. Za to słowo Pana Marszałka trzymam najmocniej.

Piotr Kalsztyn