Eurodeputowana SLD Joanna Senyszyn na swoim blogu dziwi się, że marszałek Bronisław Komorowski po ogłoszeniu sondażowych wyników wyborów prezydenckich nie podziękował za wsparcie ani Platformie Obywatelskiej, ani Donaldowi Tuskowi. "To już nie tylko kolejna gafa, ale błąd polityczny" - orzeka Senyszyn.
Eurodeputowana kpi, że marszałek po wejściu na mównicę tuż po ogłoszeniu prognoz wyborczych kilkakrotnie powtarzał, że chciałby podziękować, ale de facto nie podziękował nikomu - z wyjątkiem Tadeusza Mazowieckiego i Władysława Bartoszewskiego.
"Trudno uwierzyć, że nie podziękował ani swojej partii, ani jej szefowi, bez których nie byłby nawet kandydatem. To już nie tylko kolejna gafa, ale poważny błąd polityczny. To także zapowiedź konfliktów z premierem Tuskiem. Tylko czekać, a premier będzie z rozrzewnieniem wspominał awantury o krzesełka i samoloty" - prorokuje Senyszyn. I przypomina, że w 2000 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski też nie podziękował SLD po wygraniu wyborów prezydenckich. "Jak to się skończyło, wszyscy wiemy" - podsumowuje Senyszyn nawiązując do "szorstkiej przyjaźni" między premierem Leszkiem Millerem a Kwaśniewskim.
arb
"Trudno uwierzyć, że nie podziękował ani swojej partii, ani jej szefowi, bez których nie byłby nawet kandydatem. To już nie tylko kolejna gafa, ale poważny błąd polityczny. To także zapowiedź konfliktów z premierem Tuskiem. Tylko czekać, a premier będzie z rozrzewnieniem wspominał awantury o krzesełka i samoloty" - prorokuje Senyszyn. I przypomina, że w 2000 roku prezydent Aleksander Kwaśniewski też nie podziękował SLD po wygraniu wyborów prezydenckich. "Jak to się skończyło, wszyscy wiemy" - podsumowuje Senyszyn nawiązując do "szorstkiej przyjaźni" między premierem Leszkiem Millerem a Kwaśniewskim.
arb