- To nie ja kandydowałem - odpowiada Janusz Palikot na słabe wyniki Bronisława Komorowskiego w Lublinie. Podkreśla także, że Kaczyński miał niewielką przewagę.
Lublin jest jedynym miastem wojewódzkim, w którym kandydat Platformy przegrał z Jarosławem Kaczyńskim w niedzielnych wyborach. Do rozliczenia Palikota ze słabego wyniku wzywał m.in. Radosław Sikorski. - Jarosław Kaczyński otrzymał 839 głosów więcej [w Lublinie - red.] To nie jest dużo - tłumaczy poseł z Lublina. Szefowi MSZ odpowiada: - Widzę że Radosław Sikorski się nie pozbył jeszcze zadry z okresu prawyborów. Apeluję żebyśmy już o tym zapomnieli.
Ponadto, Palikot stwierdził, że wynik byłby inny, gdyby nie pewne okoliczności. - W Lublinie zostało pobranych 9 tysięcy zaświadczeń [do głosowania poza miejscem zamieszkania - red.] - mówił poseł PO, tłumacząc, że "gdyby nie te głosy, które były w większości na Bronisława Komorowskiego, to też w Lublinie byśmy wygrali".
Polityk przyznał, że płakał podczas ogłoszenia wyników. - Tak byłem wzruszony - mówi. W związku ze zwycięstwem Komorowskiego, Palikot nie liczy na żadną posadę. - Od początku mówiłem, że nie chcę żadnej funkcji w kancelarii - ucina spekulacje.
PP / TVN