Waldemar Pawlak nie boi się rywalizacji z Januszem Piechocińskim o władzę w PSL. Wicepremier mówi z przekąsem, że Piechociński zasłynął do tej pory jedynie "wkurzaniem własnego środowiska". Pawlak przyznał, że z Piechocińskim, który po wyborczej klęsce Pawlaka stwierdził, że należy zmienić prezesa PSL, znajduje się w konflikcie od pewnego czasu.
- Piechociński ostatnio nie miał żadnych osiągnięć. Jakby się wziął za jakiś konkretny projekt i doprowadził go do końca, to może miałby szanse. Na razie tylko marudzi. Zachowuje się jak Smurf Maruda - kpi z rywala Pawlak i dodaje, że Piechociński zwalcza go od 20 lat.
Pytany o Janusza Palikota Pawlak stwierdza, że "smutno patrzeć w polityce na takie postawy". - W polityce powinna być choć odrobina powagi - mówi Pawlak. - To nie problem PSL - dodaje od razu. Apeluje też do mediów, by nie pokazywały Palikota. - Nagłaśnianie takich przekraczające granice wyskoków tylko pokazuje, że tego typu postawa jest skuteczna - twierdzi Pawlak.
Pawlak przyznaje, że w wyborach prezydenckich "dostał wpiernicz". - Wybory prezydenckie to nie nasza dyscyplina - zauważa jednocześnie. Twierdzi, że jego błędem było to, że nie był konsekwentny i nie doprowadził do wystawienia kobiety do walki o prezydenturę. - To właśnie Janusz Piechociński gorąco mnie namawiał do kandydowania, a potem jeszcze w trakcie kampanii mnie zaatakował - przypomina Pawlak.
Pytany o Janusza Palikota Pawlak stwierdza, że "smutno patrzeć w polityce na takie postawy". - W polityce powinna być choć odrobina powagi - mówi Pawlak. - To nie problem PSL - dodaje od razu. Apeluje też do mediów, by nie pokazywały Palikota. - Nagłaśnianie takich przekraczające granice wyskoków tylko pokazuje, że tego typu postawa jest skuteczna - twierdzi Pawlak.
TVN24, arb