Senyszyn: Palikot ma problem z samym sobą

Senyszyn: Palikot ma problem z samym sobą

Dodano:   /  Zmieniono: 
"Poseł Palikot ma problem. Pozornie z partyjnymi kolegami. Faktycznie ze sobą. Jego prawdziwe zmartwienie to nie wniosek o usunięcie z PO, ale utrata perspektyw. Po ostatnich występach, wszyscy mają go dość. Z przyjacielem-elektem na czele" - pisze o sytuacji Janusza Palikota w PO eurodeputowana SLD Joanna Senyszyn.
Senyszyn wspomina początki Palikota w polityce. "Po prostu był. Jak setki szeregowych posłów i senatorów, którzy nie wiedzą ani po co się w parlamencie znaleźli, ani co mają tam robić. W odróżnieniu od nich, miał dużą kasę i ambicje wykraczające poza poselskie wynagrodzenie. Brakowało mu klasy i pomysłu na zaistnienie. To pierwsze okazało się zbawienne. Nie był wybredny w kupowaniu koncepcji swojego wizerunku" - pisze o pośle PO Senyszyn.
 

"Początkowo wysiłki PR-owców szły na marne. Mimo reklamy, nikt nie chciał czytać pseudofilozoficznego bloga ani oglądać staromodnej fryzury. Aż nastał dzień, w którym z ust lubelskiego posła wypłynął alkoholizm prezydenta Kaczyńskiego, a na nim Palikot. Strzał był z rury grubszej niż podczas konferencji z penisem i pistoletem. Przeciwnicy Lecha Kaczyńskiego z radością atak kupili. Prawda nie miała żadnego znaczenia, bo w Polsce nadużywanie alkoholu jest powszechne i szkodzi najwyżej zdrowiu" - ironizuje Senyszyn. "Przy okazji badał się sam i pokazywał jakieś zaświadczenia, że jest zdrowy, co w świetle ostatnich wydarzeń nie wydaje się pewne" - kpi posłanka.

"Po katastrofie smoleńskiej Palikot zamilkł. Trudno uwierzyć, że z własnej inicjatywy. Było to raczej partyjne polecenie szefa. Ponownie spuszczony ze smyczy zaczął sobie przypisywać pierwszeństwo w odbrązawianiu spatynowanego pod Smoleńskiem prezydenta. W dodatku oświadczył, że wszystkich nabrał, bo zmiana jego wizerunku była oszustwem. To akurat prawda, ale szczerość całkiem niepotrzebna" - pisze dalej posłanka.

"Pytanie, czy w dniu katastrofy prezydent znajdował się pod wpływem alkoholu? jest śmieszne i bezsensowne, a odpowiedź nikogo nie interesuje. Nawet tych, którzy uważają, że Lech Kaczyński mógł wywierać presję na pilota, by lądował w złych warunkach atmosferycznych. Słusznie czy nie, nawet ta część społeczeństwa, którą cieszyły ataki na żyjącego, nielubianego prezydenta, nie jest zainteresowana dowalaniem nieboszczykowi. Palikot tego nie rozumie. I na tym polega jego najpoważniejszy problem" - kończy swój wpis posłanka.

arb