Szefowa dyplomacji UE Catherine Ashton w marcu ogłosiła nabór na szefów ok. 30 ambasad UE. Polacy są na krótkich listach, jeżeli chodzi o placówkę w Bejrucie i Seulu. - Decyzja jeszcze nie zapadła - komentuje serwis prasowy Ashton.
Sama Brytyjka podczas debaty w Parlamencie Europejskim powiedziała w środę w Strasburgu, że właśnie przeprowadza rozmowy z kandydatami i "są wśród nich osoby z różnych krajów" - tak by zagwarantować równowagę geograficzną. Nie wykluczone, że swoją decyzję Ashton ogłosi w najbliższych dniach. Nie potrzebuje ona aprobaty w tej sprawie ani PE, ani ministrów spraw zagranicznych.
Jeżeli rzeczywiście Polacy obejmą ambasady w Bejrucie i Seulu, to będzie to spory sukces, zważywszy, że wśród ok. 30 placówek, na jakie ogłoszono nabór w marcu, nie było ważnych z polskiego punktu widzenia państw (ani Rosji, ani Ukrainy, Białorusi czy USA). Były to palcówki głównie w Afryce, a także m.in. w Chinach, Argentynie, Brazylii i Albanii.
Konkursy były zaadresowane do dyplomatów państw UE, a nie urzędników unijnych instytucji. Wymagane było kilkuletnie doświadczenie w krajowych służbach dyplomatycznych. Kandydaci mogli zgłaszać się do 2 kwietnia.
Mają oni pracować w ramach nowej Europejskiej Służby Działań Zewnętrznych (ESDZ), nowej quasi-instytucji unijnej, która ma zapewnić spójność unijnej polityce zagranicznej i pomóc UE mówić jednym głosem. ESDZ obejmuje centralę w Brukseli oraz ponad 130 ambasad na świecie. W czwartek PE poparł decyzję Ashton ws. organizacji i funkcjonowania unijnej służby dyplomatycznej. Przy rekrutacji dyplomatów zachowana ma być równowaga płciowa i geograficzna, co w 2013 r. zweryfikuje specjalny raport.
Najpewniej jeszcze w lipcu, jak powiedziały PAP źródła bliskie Ashton, ogłosi ona pulę nazwisk na najważniejsze stanowiska w ESDZ. Ta pula będzie obejmować nie tylko stanowisko sekretarza generalnego i jego dwóch zastępców, ale też kilku dyrektorów w centrali i niektórych ambasadorów. Polak, minister ds. europejskich Mikołaj Dowgielewicz jest regularnie wymieniany na jednego z zastępców sekretarza generalnego - zarówno przez otoczenie Ashton, jak i dyplomatów różnych krajów. Ale ostatecznej decyzji wysoka przedstawiciel jeszcze nie podjęła.
PP, PAP