Prezydenckimi członkami KRRiT zostali: Jan Dworak (były prezes TVP) i Krzysztof Luft (b. dziennikarz, aktor, rzecznik rządu Jerzego Buzka, ostatnio dyrektor Biura Prasowego Kancelarii Sejmu). Taką decyzję podjął Bronisław Komorowski w środę, kiedy pełnił jeszcze obowiązki prezydenta.
- Niewątpliwie i Dworak, i Luft są fachowcami, z długą historią działalności w mediach, i to działalności intensywnej. W tym sensie więc to jest o wiele lepiej niż osoby spoza mediów, które przypadkiem z nominacji partyjnej znajdują się w Krajowej Radzie i mają wyłącznie zajmować się pilnowaniem interesów swoich partii - powiedział Jakubowicz. - W ciągu pracy w Krajowej Radzie widziałem takich członków KRRiT, których ani radio, ani telewizja, ani media specjalnie nie interesowały. Więc w tym sensie to jest wyraźny postęp. Czy panowie będą apolityczni czy nie - to się dopiero okaże. Bardzo trudno jest w ogóle znaleźć osoby, które byłyby całkowicie spoza świata polityki i zupełnie niekojarzone politycznie - dodał.
- W związku z tym - moim zdaniem - klucz do tworzenia takich ciał - to nie jest klucz poszukiwania osób apolitycznych, tylko klucz do stworzenia pluralistycznego ciała, które będzie takim miniparlamentem i które będzie w ramach dyskusji pomiędzy przedstawicielami różnych środowisk wypracowywało kompromis, który jakoś zbliży się do interesu publicznego - uważa Jakubowicz.
Według medioznawcy bardzo niedobrze by się stało, gdyby w wyborach do obecnego składu KRRiT pominięto kandydata wskazywanego przez PiS. "To jest bardzo niedobra praktyka. PiS jest dużą partią i przy partyjnym kluczu doboru tych osób - a innego nie znaleziono dotychczas - powinien być reprezentowany" - powiedział Jakubowicz.
PAP, PP