Platforma ulega „pokusie nieograniczonej, wyjętej spoza kontroli społecznej władzy”, uważa Jarosław Kaczyński. Według niego wskazują na to ostatnie decyzje Bronisława Komorowskiego w sprawie Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. – Dziś PO za wszelką cenę chce mieć dla siebie media publiczne. Pierwsze nominacje do KRRiT, pana Lufta czy pana Dworaka jasno te intencje odsłoniły – mówi w wywiadzie dla „Rzeczpospolitej” prezes PiS.
Jarosław Kaczyński uważa, że głównym celem Platformy jest utrzymanie monopolu władzy. - Taka sytuacja jest nie dobra, szkodzi demokracji wręcz ją ogranicza. Dziś widać, że PO ulega pokusie właśnie takiej nieograniczonej, wyjętej spoza kontroli społecznej władzy – mówił.
Według Kaczyńskiego Platforma teraz chce przejąć pełnię władzy w mediach publicznych. - Dziś PO za wszelką cenę chce mieć dla siebie media publiczne. Pierwsze nominacje do KRRiT, pana Lufta czy pana Dworaka jasno te intencje odsłoniły. Powiem tak, mogą istnieć procedury demokratyczne i jednocześnie demokracji może nie być, może być fikcją, fasadą i to nam dziś grozi - zaznaczył.
Prezes PiS skarży się, że jego rząd był niesprawiedliwie traktowany przez media. - Mój rząd był pod taką kontrolą mediów jak chyba żaden inny w historii. Nasze drobne potknięcia w relacjach niektórych mediów urastały do rangi wielkich nadużyć. PO może dużo więcej. Tak być nie powinno. Nie mam nic przeciwko temu, że media kontrolują, władzę, to służy demokracji. Ale powinny kontrolować z równą determinacja każdą władzę a nie tylko tą, której nie lubią – podkreślił były premier.
„Rzeczpospolita", im
Według Kaczyńskiego Platforma teraz chce przejąć pełnię władzy w mediach publicznych. - Dziś PO za wszelką cenę chce mieć dla siebie media publiczne. Pierwsze nominacje do KRRiT, pana Lufta czy pana Dworaka jasno te intencje odsłoniły. Powiem tak, mogą istnieć procedury demokratyczne i jednocześnie demokracji może nie być, może być fikcją, fasadą i to nam dziś grozi - zaznaczył.
Prezes PiS skarży się, że jego rząd był niesprawiedliwie traktowany przez media. - Mój rząd był pod taką kontrolą mediów jak chyba żaden inny w historii. Nasze drobne potknięcia w relacjach niektórych mediów urastały do rangi wielkich nadużyć. PO może dużo więcej. Tak być nie powinno. Nie mam nic przeciwko temu, że media kontrolują, władzę, to służy demokracji. Ale powinny kontrolować z równą determinacja każdą władzę a nie tylko tą, której nie lubią – podkreślił były premier.
„Rzeczpospolita", im