Bierzemy jedną kryształową kulę, dwie kurze łapki, trochę sierści mamuta, posypujemy pyłem księżycowym i mamy wyniki. Ale tak na poważnie. Myślę, że to są lata doświadczeń, wiedzy, umiejętności, rzetelnego warsztatu badawczego. Po prostu wiemy, jak się robi badania - mówi prezes TNS OBOP Andrzej Olszewski o przyczynach sukcesu swojej pracowni. Zarówno w I, jak i II turze wyborów prezydenckich prognozy OBOP były najbliższe ostatecznym wynikom wyborów.
- Kampanie wyborcze mają to do siebie, że bardzo polaryzują ludzi. Do tego pod wpływem emocji część wyborców nagle zmienia zdanie. To wszystko sprawia, że sondaże potrafią się znacznie od siebie różnić - mówi o powodach sondażowych "wpadek" innych pracowni Olszewski. W I turze wyborów SMG/KRC Millward Brown przeszacowało różnicę między Bronisławem Komorowskim a Jarosławem Kaczyńskim o ponad 10 procent.
Problemem pracowni badań publicznych jest to, że coraz więcej respondentów nie chce rozmawiać z ankieterami. - To pokazuje, że ludzie nie mają zaufania do firm badawczych. A zaufanie jest bardzo ważne - zauważa prezes TNS OBOP. - Jak słyszałem, konkurencja miała aż 25 proc. odmów. To gigantyczna liczba i prawdziwy problem. Również problem zaufania - dodaje.
Problemem pracowni badań publicznych jest to, że coraz więcej respondentów nie chce rozmawiać z ankieterami. - To pokazuje, że ludzie nie mają zaufania do firm badawczych. A zaufanie jest bardzo ważne - zauważa prezes TNS OBOP. - Jak słyszałem, konkurencja miała aż 25 proc. odmów. To gigantyczna liczba i prawdziwy problem. Również problem zaufania - dodaje.
Olszewski apeluje, by sondażom ufać, ale nie traktować ich jako wyroczni. - To nie jest apteka, zawsze istnieje pewien margines błędu. To się na szczęście zmienia i coraz częściej słyszę, że media mówią o pewnych tendencjach w sondażach, a nie po prostu, że wyniki będą takie i takie - mówi prezes TNS OBOP.
"Rzeczpospolita", arb