Kaczmarek: Lech Kaczyński był zirytowany pracą Ziobry

Kaczmarek: Lech Kaczyński był zirytowany pracą Ziobry

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. Wprost 
Janusz Kaczmarek powiedział przed sejmową komisją śledczą badającą okoliczności śmierci Barbary Blidy, że prokuratura nie sprostała zadaniu rzetelnej oceny tego zdarzenia. Były szef MSWiA stwierdził też, że Lech Kaczyński był zirytowany pracą Zbigniewa Ziobry na stanowisku ministra sprawiedliwości.
Kaczmarek powiedział, że miał duże zaufanie do Lecha Kaczyńskiego i często zwracał się do niego w różnych sprawach. Gdy został w 2007 roku zdymisjonowany, rozmawiał z ówczesnym prezydentem. Kaczmarek twierdzi, że Lech Kaczyński był niezadowolony z pracy Zbigniewa Ziobry.

Janusz Kaczmarek był przekonany, że prezydent Kaczyński go popiera. Były minister przypomniał wywiad, który ukazał się już po jego dymisji. Lech Kaczyński mówił w nim, że jego relacje ze Zbigniewem Ziobrą były napięte, potem bardzo dobre, a pod sam koniec - znów gorsze.

Prokuratura nie sprostała zadaniu

Kaczmarek jest jednym z ostatnich świadków, którzy stają przed komisją. Sejmowi śledczy zaczęli jego wysłuchanie krótko po godzinie 11. Kaczmarek dziękował na wstępie komisji za możliwość stawiennictwa przed nią, przypominając, że był zwolennikiem jej powołania.

W styczniu 2008 r. Kaczmarek został przesłuchany w łódzkiej prokuraturze prowadzącej śledztwo w sprawie śmierci b. posłanki SLD. "Na dzisiaj powiedziałem wszystko to, co wiedziałem. Uważam nadal, że wiele nieprawidłowości w tej sprawie było" - powiedział wtedy dziennikarzom Kaczmarek. W lutym bieżącego roku łódzka prokuratura umorzyła śledztwo w wątku prokuratorów i nacisków na nich ze strony polityków i przełożonych.

Do osoby Kaczmarka przed komisją nawiązał m.in. we wrześniu ubiegłego roku b. szef policji Konrad Kornatowski. Mówił on sejmowym śledczym, że przed śmiercią Blidy uczestniczył w naradzie w Kancelarii Premiera, która dotyczyła m.in. dochodzenia ws. afery węglowej. Według Kornatowskiego mieli w niej uczestniczyć: Kaczmarek oraz ówczesny premier Jarosław Kaczyński, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, szef CBA Mariusz Kamiński i b. prokurator krajowy Tomasz Szałek.

Kaczmarek: to komisja musi ustalić okoliczności śmierci Blidy

"Państwa działania są istotne, bo to państwo będziecie musieli ustalić, gdzie w 2007 r. było prawo, gdzie w 2007 była sprawiedliwość; dlaczego dominowało prawo nienawiści, pomówień w stosunku do drugiego człowieka, nieposzanowania godności drugiego człowieka; dlaczego nie było prawa miłości" - mówił Kaczmarek.

"Ktoś może powiedzieć zostawmy prawo miłości, prawo nienawiści; mówmy zimno, obojętnie na temat tego, co się wydarzyło. Otóż nie. (...) Trzeba o tym mówić, żeby nikt nigdy w wyniku takich działań nie popełnił samobójstwa" - dodał.

Wskazywałem, że dowody ws. Blidy są kruche

Były szef MSWiA zeznał, iż podczas narady w 2007 r. u ówczesnego premiera Jarosława Kaczyńskiego, na której poruszano kwestię śledztwa w sprawie węglowej, wskazywał, że dowody w sprawie są "kruche i miałkie".

"Umieszczam tę naradę niedługo przed podjęciem działań wobec Barbary Blidy, zatem w granicach trzech-czterech tygodni" - powiedział Kaczmarek. Jak dodał, w naradzie mieli poza nim uczestniczyć: ówczesny premier Jarosław Kaczyński, b. minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, b. szef ABW Bogdan Święczkowski, b. szef CBA Mariusz Kamiński, b. szef policji Konrad Kornatowski i b. prokurator krajowy Tomasz Szałek.

Kaczmarek powiedział, że "narada rozpoczęła się od referatu Ziobry, że jest sprawa, która jest istotna z uwagi na nazwiska, które się w niej pojawiają, jest możliwość ukazania układu, który rządził, kiedy sprawowała rządy lewica". "Wskazywano na nazwisko Blidy, wskazywano nazwisko b. premiera Leszka Millera" - zeznawał. Następnie, według Kaczmarka, głos zabrał Święczkowski, który zrelacjonował materiał dowodowy.

Świadek zaznaczył, że zapytany przez premiera o ocenę prawno-karną sprawy odpowiedział, że "materiał jest bardzo kruchy, bo mamy do czynienia z jednym pomówieniem i ze świadkiem ze słyszenia, byłym posłem SLD Ryszardem Z.". "Więc jest to materiał, który jest bardzo skąpy i niedający na dany moment takich daleko idących wniosków, jak możliwość rozbicia układu" - zeznawał Kaczmarek. Dodał, że jego zdanie poparli Kornatowski i Szałek. Premier, zdaniem Kaczmarka, miał powiedzieć, że w sprawie muszą być mocne dowody na poparcie przedstawianych faktów.

Święczkowski, który zeznawał przed komisją w lutym, odnosząc się do narady powiedział, że "premier miał obowiązek, a nie prawo, zwołać takie spotkanie koordynacyjne". Według Święczkowskiego do narady doszło w lutym 2007 r., a celem tego spotkanie było właściwe skoordynowanie działań służb specjalnych i prokuratury. Dotyczyło ono najważniejszych postępowań. "W kilkunastu zdaniach omówiłem każde z postępowań" - zaznaczył wtedy Święczkowski. "Na pewno nazwisko Blidy nie padło w żadnym szczególnym kontekście, nie było w lutym mowy o żadnych zatrzymaniach i zarzutach, tym bardziej o środkach zapobiegawczych" - mówił b. szef ABW.

W ocenie Kaczmarka natomiast wątek sprawy węglowej "zdominował naradę". Przed rozpoczęciem posiedzenia Kaczmarek był pytany przez dziennikarzy, czy Ziobro powinien w związku ze sprawą Blidy odpowiedzieć przed Trybunałem Stanu. "Sądzę, że moje zeznania przyczynią się do tego, ze taki wniosek komisja skonstruuje; nie wyobrażam sobie innego rozwiązania, jak właśnie Trybunał Stanu dla ministra Ziobry" - odpowiedział Kaczmarek.

"Świadek jest w tej sprawie osobą ewidentnie uprzedzoną, mającą żal o pewne zaszłości, o pewne decyzje personalne" - ocenił natomiast na początku posiedzenia, po swobodnej wypowiedzi Kaczmarka, Wojciech Szarama (PiS).

PAP, im