Czarnecki: w PO zaczyna się wojna domowa

Czarnecki: w PO zaczyna się wojna domowa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Ryszard Czarnecki (fot. WPROST) Źródło: Wprost
"Coraz więcej obserwatorów, politologów, a także dziennikarzy wprost pisze i mówi o istotnych podziałach w PO. Na niepodległość wybił się Komorowski, który już kilka miesięcy temu zawarł taktyczny sojusz ze Schetyną, siłą rzeczy skierowany w Tuska" - pisze na swoim blogu eurodeputowany PiS Ryszard Czarnecki.
Zdaniem Czarneckiego Schetyna wzmocnił swoją pozycję w partii obejmując stanowisko marszałka Sejmu. "Wygrał wybory regionalne (poza Lublinem, którego i tak nie miał, i Białymstokiem, który niespodziewanie stracił), a wiktoria prezydencka Komorowskiego jest znacznie bardziej zwycięstwem Schetyny niż Tuska, który w kampanii kandydata PO zameldował się dość późno" - opisuje ostatnie sukcesy Schetyny Czarnecki.

"Nie oznacza to, że między panem Grzesiem a panem Bronkiem panować będzie idylla: przykład nominacji do KRRiTV pokazuje, że to polityczne małżeństwo zawarte zostało z rozsądku, a nie ze specjalnej miłości. Ale jak to bywa z takimi małżeństwami: może długo potrwać właśnie dlatego, że jest z rozsądku, interesu, a nie chwilowych emocji" - przewiduje eurodeputowany PiS.

Zdaniem Czarneckiego Tusk będzie chciał teraz osłabić Schetynę i izolować Komorowskiego, by ten nie zdobył zbyt samodzielnej pozycji. "Ta wojna o wpływy, interesy, stołki, nominacje w partii rządzącej będzie trwać aż do wyborów parlamentarnych w 2011 roku i siłą rzeczy będzie z czasem coraz bardziej ważna, coraz mocniej absorbująca, niczym - wypisz, wymaluj - wojna domowa lewicy z udziałem Kwaśniewskiego i Millera, dla których wzajemne zwalczanie stało się ważniejsze od polowania na prawicową opozycję" - prognozuje Czarnecki.

"Będzie taka wojna o pokój, przepraszam: o zgodę, że kamień na kamieniu nie zostanie... Czeka nas polityka miłości w wydaniu wewnątrzpartyjnym, a więc nie mniej okrutna niż ta wobec Kaczyńskich i PiS" - prognozuje eurodeputowany.

arb