"Nie oznacza to, że między panem Grzesiem a panem Bronkiem panować będzie idylla: przykład nominacji do KRRiTV pokazuje, że to polityczne małżeństwo zawarte zostało z rozsądku, a nie ze specjalnej miłości. Ale jak to bywa z takimi małżeństwami: może długo potrwać właśnie dlatego, że jest z rozsądku, interesu, a nie chwilowych emocji" - przewiduje eurodeputowany PiS.
Zdaniem Czarneckiego Tusk będzie chciał teraz osłabić Schetynę i izolować Komorowskiego, by ten nie zdobył zbyt samodzielnej pozycji. "Ta wojna o wpływy, interesy, stołki, nominacje w partii rządzącej będzie trwać aż do wyborów parlamentarnych w 2011 roku i siłą rzeczy będzie z czasem coraz bardziej ważna, coraz mocniej absorbująca, niczym - wypisz, wymaluj - wojna domowa lewicy z udziałem Kwaśniewskiego i Millera, dla których wzajemne zwalczanie stało się ważniejsze od polowania na prawicową opozycję" - prognozuje Czarnecki.
"Będzie taka wojna o pokój, przepraszam: o zgodę, że kamień na kamieniu nie zostanie... Czeka nas polityka miłości w wydaniu wewnątrzpartyjnym, a więc nie mniej okrutna niż ta wobec Kaczyńskich i PiS" - prognozuje eurodeputowany.
arb