Po przerwie Kempa przedstawia swoje wnioski w sprawie konfrontacji świadków komisji śledczej - jeden dotyczący konfrontacji Tuska z Kamińskim, drugi - dyrektor generalnej resortu sportu Moniki Rolnik z szefem Departamentu Prawno-Kontrolnego tego resortu Rafałem Wosikiem. Wszystko wskazuje jednak na to, że nowych przesłuchań nie będzie. Przeciwko przeprowadzeniu konfrontacji opowiadają się posłowie PO oraz Franciszek Stefaniuk z PSL. Komisja już raz, na początku kwietnia, głosami posłów PO i Stefaniuka odrzuciła wniosek PiS o konfrontację Tusk - Kamiński.
W razie odrzucenia wniosków PiS posłowie wrócą do dyskusji nad raportem podsumowującym ich pracę. Projekt raportu przedstawił w ubiegłym tygodniu szef sejmowych śledczych Mirosław Sekuła z PO. Zgodnie z ustawą o komisji śledczej to właśnie przewodniczący przygotowuje i przedstawia projekt sprawozdania z sejmowego śledztwa. Posłowie natomiast mogą składać do niego poprawki. Ostateczna wersja przyjmowana jest zwykłą większością głosów w drodze uchwały Sejmu. Sekuła w projekcie raportu z prac komisji uznał, że w sprawie tzw. afery hazardowej nie ma podstaw do zawiadomienia prokuratury, choć ocenił, że Zbigniew Chlebowski łamał standardy poselskie i - jak napisał - komisja "nie daje wiary" słowom Mirosława Drzewieckiego.
W propozycji raportu Sekuła napisał także, że źródłem "przecieku", który ostrzegł biznesmenów o prowadzonych wobec nich działaniach operacyjnych było samo CBA, a nie Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. - Zaprezentowana przed Komisją przez Mariusza Kamińskiego teoria przecieku nie została poparta żadną konkretną wiedzą, faktami lub materiałem dowodowym" - czytamy w projekcie. Krytyczni wobec raportu Sekuły są posłowie PiS - Beata Kempa i Andrzej Dera oraz wiceszef komisji Bartosz Arłukowicz. Kempa i Dera nie wykluczają w związku z tym, że złożą zdania odrębne do raportu. Komisja hazardowa ma przedłożyć raport ze swoich prac do 30 września.
PAP, arb