Gazeta pisze, że jeśli nie nastąpi wyraźna poprawa w dostępie rodzin poszkodowanych do akt, a także zapewnienie godnych warunków przeglądania dokumentów, sprawa zostanie skierowana do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. Trybunał już orzekał w sprawach o blokowanie możliwości kopiowania akt, z korzyścią dla tych, którym to utrudniano, podkreśla "ND".
Rodziny ofiar katastrofy smoleńskiej nie mogą swobodnie korzystać z akt Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie badającej okoliczności kwietniowej tragedii. Jak oceniają, dostęp do dokumentów jest mocno ograniczony, ich kopiowanie zabronione, a warunki lektury nieodpowiednie. Do tego wiele kart zostało utajnionych, a wnioski o udostępnienie tych tomów pozostają bez odpowiedzi. W ocenie prawników, tego typu ograniczenia są niezrozumiałe.
Na trudności w dostępie do akt śledztwa w sprawie katastrofy smoleńskiej z kwietnia br. uwagę zwracają rodziny tragicznie zmarłych, które posiadają status osoby pokrzywdzonej dający im prawo do wglądu w akta śledztwa. Jak zauważają, prokuratura nie zezwala na kopiowanie akt jawnych, a wnioski o dostęp do utajnionej dokumentacji pozostają bez odzewu.
Na lekturę akt niektóre osoby czekają nawet około miesiąca, a kiedy już dokumenty mają przed sobą, mogą polegać wyłącznie na własnej pamięci i odręcznych notatkach. Wiele z kart udostępnianych tomów zostało utajnionych i te dokumenty są dla rodzin niedostępne. Pełnomocnicy kierowali w tej sprawie pisma do prokuratury, jednak te pozostają bez odpowiedzi, pisze gazeta.PAP, PP