"Panowie, albo nie przeszkadzacie, staracie się pomagać, albo odejdźcie, idźcie swoją drogą" - mówi Grzegorz Napieralski w wywiadzie dla "Polski The Times". To słowa m.in. pod adresem Ryszarda Kalisza i Grzegorza Olejniczaka. Ale także innych oponentów Napieralskiego w Sojuszu Lewicy Demokratycznej.
Przewodniczący SLD, który poczuł wiatr w plecy po swoim, bardzo dobrym wyniku w wyborach prezydenckich, dopuszcza ostre polemiki i dyskusje wewnątrz swojej partii. Lecz na zewnątrz jej członkowie mają mówić jednym głosem i reprezentować przyjętą linię ugrupowania.
Nie dało się uniknąć pytań o katastrofę smoleńską. Napieralskiemu nie podobają się zarówno wystąpienia Janusza Palikota jak i Jarosława Kaczyńskiego. - To źle dla Polski, że znów rozgorzała walka między dwoma głównymi ugrupowaniami - mówi Napieralski.
Na pytanie o kuszenie polityków SLD, by przeszli do PO, Grzegorz Napieralski twierdzi, że taka akcja się nie powiedzie i dodaje: - Dziwię się tylko ludziom Platformy, którzy budowali od początku tę partię, płacili sporą cenę, znosili ataki. A teraz widzą, że powstało coś, co nie jest ich, co nie ma wyrazu, charakteru, tożsamości. Gdzie miejsca na listach dostają ludzie od Krzaklewskiego do Danuty Hubner. Ileż oni wytrzymają?.