Uwolniony niedawno więzień polityczny Ariel Sigler uzyskał zgodę na wyjazd do USA. 44-letni Sigler, który jest sparaliżowany od pasa w dół, został wypuszczony z więzienia w czerwcu, w ramach porozumienia zawartego między rządem Raula Castro a kubańskim Kościołem. Opozycjonista dostał szybko amerykańską wizę, a w tym tygodniu otrzymał od władz kubańskich pozwolenie na wyjazd z kraju.
Wiza została wydana tylko dla Siglera, więc jego rodzina nie będzie mogła z nim wyjechać, a przynajmniej nie natychmiast. Uwolniony dysydent ma zamiar wyjechać 28 lipca - jego brat powiedział, że Sigler nie wie jeszcze, czy wyjedzie na stałe, czy też będzie kiedyś starał się wrócić na Kubę.
Sigler jest jednym z 75 aktywistów kubańskiej opozycji, którzy zostali zatrzymani w marcu 2003 roku, gdy uwagę całego świata pochłaniała inwazja w Iraku. Zostali oni oskarżeni o branie pieniędzy od Amerykanów, które mieli wykorzystać do "zdestabilizowania rządu na Kubie". Opozycjoniści i Waszyngton zaprzeczają tym zarzutom. Rząd Raula Castro uwolnił już 15 spośród 75 więźniów, dzięki porozumieniu z kubańskim Kościołem.
Sigler odsiedział siedem lat z 25-letniego wyroku. Do więzienia trafił w znakomitej formie, ale tam dotknął go paraliż, który przykuł go do wózka inwalidzkiego.PAP, arb