''Cała Rosja to wielki Katyń, usiany przede wszystkim bezimiennymi mogiłami milionów ofiar reżimu rządzącego nim przez większą część minionego stulecia'' - pisze na łamach ''Rossijskoj Gazietie", Siergiej Karaganow.
Rosyjski publicysta odważnie ocenił historię swojego kraju, nazywając ją trudną ze względu na skomplikowaną przeszłość oraz podkreślił przyczyny braku zaufania społeczeństwa wobec Kremla. "Kraj nie odnosił się do ludu jak do swojego. A lud widział w nim w dużym stopniu represje, nędzę i śmierć. I odnosił się do niego odpowiednio. W tym oczywiście tkwiła najważniejsza przyczyna samorozpadu ZSRR, który powstał na miejscu "wielkiej Rosji", czyli Imperium Rosyjskiego. W tym też, o czym jestem z roku na rok coraz bardziej przekonany, tkwi jedna z najważniejszych przyczyn obecnego upadku moralności społecznej, wszechobecnego złodziejstwa. Skrycie, ale po części i otwarcie, elita gardzi ludem, lud - elitą."
Słowa te są o tyle ważne, iż wypowiada je politolog, który jeszcze jakiś czas temu dość sceptycznie wypowiadał się o domaganiach się przeprosin Rosjan za Katyń. Na konferencji w Poznaniu nazwał te domagania ''polskim kompleksem Katynia'', co było głośno komentowane w mediach. Karaganow pisze też dlaczego ludowi rosyjskiemu trudno jest otwarcie przyznać się do błędu.
''W ostatnim roku stalinizm potępił i prezydent, i premier. A jednak my wszyscy nie możemy zdecydować się na to, by w pełni zrezygnować z tego dziedzictwa, pokajać się za to, że my sami, nasi przodkowie, znęcali się nad samymi sobą, swoim ludem. Mówią, że nie wolno obrażać weteranów. To tchórzliwy i intelektualnie słaby argument. Oznaczający, że nigdy nie będziemy mogli uczciwie spojrzeć na naszą przeszłość, bo potem nie będzie wolno obrażać weteranów epok Chruszczowa i Breżniewa, weteranów szalonych lat 90. i kolejnej epoki wszechobecnej korupcji''
Kremlowski publicysta nawoływał też do tego by skończyć ze złą przeszłością i uwypuklać jej pozytywne aspekty.
''Oczywiście, nie powinno być wykreślone i to najlepsze, co było w przeszłym wieku. Imiona Korolewa, Pasternaka, Twardowskiego, Sołżenicyna, Sacharowa i innych służących narodowi. Ale ten wiek był niewątpliwie katastrofą dla Rosji. Od niej czas już najwyższy się odciąć. Jeśli ktoś zechce po staremu sławić imię Stalina, niech sławi. Za to, że jego reżim niszczył nas, łamał. Ale nie złamał ostatecznie. To, co piszę, jest wezwaniem do tego, by skończyć ze złą przeszłością, a przywrócić sobie to, co było w niej dobre. I wreszcie stworzyć sobie szansę na to, by z czystym sumieniem, a przede wszystkim z szacunkiem dla samych siebie, patrzeć w przyszłość''
Gazeta.pl, AP
Słowa te są o tyle ważne, iż wypowiada je politolog, który jeszcze jakiś czas temu dość sceptycznie wypowiadał się o domaganiach się przeprosin Rosjan za Katyń. Na konferencji w Poznaniu nazwał te domagania ''polskim kompleksem Katynia'', co było głośno komentowane w mediach. Karaganow pisze też dlaczego ludowi rosyjskiemu trudno jest otwarcie przyznać się do błędu.
''W ostatnim roku stalinizm potępił i prezydent, i premier. A jednak my wszyscy nie możemy zdecydować się na to, by w pełni zrezygnować z tego dziedzictwa, pokajać się za to, że my sami, nasi przodkowie, znęcali się nad samymi sobą, swoim ludem. Mówią, że nie wolno obrażać weteranów. To tchórzliwy i intelektualnie słaby argument. Oznaczający, że nigdy nie będziemy mogli uczciwie spojrzeć na naszą przeszłość, bo potem nie będzie wolno obrażać weteranów epok Chruszczowa i Breżniewa, weteranów szalonych lat 90. i kolejnej epoki wszechobecnej korupcji''
Kremlowski publicysta nawoływał też do tego by skończyć ze złą przeszłością i uwypuklać jej pozytywne aspekty.
''Oczywiście, nie powinno być wykreślone i to najlepsze, co było w przeszłym wieku. Imiona Korolewa, Pasternaka, Twardowskiego, Sołżenicyna, Sacharowa i innych służących narodowi. Ale ten wiek był niewątpliwie katastrofą dla Rosji. Od niej czas już najwyższy się odciąć. Jeśli ktoś zechce po staremu sławić imię Stalina, niech sławi. Za to, że jego reżim niszczył nas, łamał. Ale nie złamał ostatecznie. To, co piszę, jest wezwaniem do tego, by skończyć ze złą przeszłością, a przywrócić sobie to, co było w niej dobre. I wreszcie stworzyć sobie szansę na to, by z czystym sumieniem, a przede wszystkim z szacunkiem dla samych siebie, patrzeć w przyszłość''
Gazeta.pl, AP