Mecenas powołał się we wniosku na decyzję szefa MON nr 40 z 3 lutego tego roku w sprawie zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym. Jego zdaniem z decyzji tej wynika, że 36. Specjalny Pułk Lotnictwa Transportowego mógł nie mieć możliwości zapewnienia bezpiecznych przewozów.
Rzecznik MON Janusz Sejmej odpowiadając na zarzuty stwierdził, że decyzja, na którą powołuje się we wniosku o przesłuchanie ministra Bogdana Klicha mec. Rafał Rogalski, została przez prawnika niewłaściwie zinterpretowana. - Decyzja nr 40 z lutego 2010 r. dotyczyła zwiększenia możliwości transportu lotniczego dla najważniejszych osób w państwie w okresie przejściowym. Specpułk dysponował wówczas tylko jednym Tu-154 i kilkoma Jak-40. Chodziło o to, by ze względu na bezpieczeństwo realizacji zadań przez cztery kancelarie mieć jeszcze więcej samolotów - konkretnie dwa samoloty embraer od narodowego przewoźnika - tłumaczy Sejmej. - Wydaje się, że interpretacja decyzji jest absolutnie nieuprawniona i niesłuszna. Nasuwa się podejrzenie, że za wnioskiem idą tylko i wyłącznie intencje polityczne, a nie precyzyjne wyjaśnienie przyczyn katastrofy, co podkreślę w dwójnasób - dodał rzecznik ministra.
Rzecznik zapewnił, że minister obrony narodowej jest do dyspozycji prokuratury w tej i każdej innej sprawie, którą śledczy będą zainteresowani. - Minister stawi się na każde wezwanie prokuratury w każdej sprawie związanej z wyjaśnieniem przyczyn katastrofy w Smoleńsku. To oczywiste - zapewnił Sejmej.
PAP, arb