"Podtrzymuję to, co powiedziałem, że będę sugerował prokuratorom prowadzącym postępowanie ujawnienie w całości materiału, który znajdzie się w posiadaniu prokuratury po zakończeniu badań przez Instytut, co nastąpi z początkiem października" - powiedział.
Odnosząc się do zastrzeżeń w sprawie prawidłowości przeprowadzenia sekcji zwłok ofiar katastrofy, Seremet powiedział: "Rzeczywiście tylko przy sekcji Lecha Kaczyńskiego uczestniczył prokurator, w pozostałych badaniach polscy prokuratorzy nie brali udziału". Zaznaczył, że "nie jest to sytuacja nadzwyczajna" i podobnie było z badaniem ofiar wypadku polskiego autobusu we Francji przed trzema laty.
W TVP2 Seremet dodał, że działania przy sekcjach zwłok odbywały się "energicznie i sprawnie". "Wykonywano sekcje przez 30 lekarzy, na 30 stanowiskach. Trzech lekarzy dokonywało sekcji zwłok pana prezydenta i byli to lekarze o ścisłych specjalizacjach, kompetentni, stąd też obecnie formułowanie zastrzeżeń byłoby zdecydowanie przedwczesne" - powiedział w telewizji Seremet.
Na konferencji prasowej mówił ponadto, że obecność prokuratorów przy wszystkich sekcjach była niemożliwa, ponieważ przybyli oni do Moskwy po zakończeniu większości z nich. Podkreślił, że zgoda na pochówek jest czynnością administracyjną, nie zależy od prokuratora, a zamykania trumien nie chciano odwlekać ze względu na rodziny czekające na sprowadzenie ciał. Zapewnił, że działania prokuratorów było prawidłowe.
"Mówię o tym, bo zostały złożone wnioski o ekshumację, w których podnosi się rozmaite zastrzeżenia co do postępowania prokuratury, co do zgody na pochówek bez własnych badań sekcyjnych" - powiedział Seremet. Dodał, że "przy działaniach technicznych, jeśli można to tak określić, brali udział polscy specjaliści z odpowiedniej jednostki Wojska Polskiego do zadań logistyczno-funeralnych; byli obecni m.in. przy czynnościach związanych z zalutowywaniem trumien".
Nawiązując do informacji o rozbieżnościach godzin podawanych w aktach zgonu, wyjaśnił, że wpisywano je w przybliżeniu, kiedy jeszcze nie była znana dokładna godzina katastrofy.
Pytany o telefon satelitarny z rozbitego samolotu Seremet powiedział, że nie udało się go odnaleźć, ale - zaznaczył - "prokuratura nie przywiązuje aż takiego znaczenia do tego dowodu". Dodał, że urządzenie zostało zdezaktywowane, nic nie wskazuje na to, by telefon zawierał nagrania lub dokumentację rozmów i "jest wysoce prawdopodobne, że telefon po prostu nie ocalał".
Prokurator generalny poinformował, że polecił "przyjęcie nowego modelu informowania" - co dwa tygodnie będą się odbywać konferencje prasowe prokuratury wojskowej w związku z tym śledztwem.
Powiedział, że nie widzi przeszkód, by zaplanowane na środę spotkanie rodzin ofiar z prokuratorami odbyło się w obecności mediów. "Z mojej strony nie widzę żadnych przeszkód. Nie wiem, czy będzie to forma wygodna i zręczna dla rodzin, bo jest rzeczą zrozumiałą, że będzie mowa o rzeczach bolesnych" - powiedział. Dziękował tym rodzinom ofiar, które wyraziły aprobatę dla działań prokuratury, nawołując do wstrzemięźliwości w formułowaniu hipotez dotyczących przyczyn katastrofy.
Podsumowując dotychczasowe działania Seremet powiedział, że w ramach śledztwa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie zgromadzono dotychczas 40 tomów akt, w tym sześć niejawnych; przesłuchano w sumie już 204 świadków (włącznie z Jarosławem Kaczyńskim, który zeznawał we wtorek). Planuje się jeszcze przesłuchanie ok. 100 osób, przede wszystkim w wątku dotyczącym organizacji lotu do Smoleńska.
Poinformował, że polscy prokuratorzy prawdopodobnie będą chcieli przesłuchać rosyjskich kontrolerów lotu w Polsce; nie będzie to jednak wezwanie - tylko od świadka będzie zależało przybycie. Zaznaczył, że polscy prokuratorzy mogą wystąpić o ich przesłuchanie przez prokuraturę rosyjską.
Przypomniał, że zgodnie z wcześniejszą obietnicą strona polska spodziewa się, że w sierpniu otrzyma kolejnych 10 tomów akt z rosyjskiego śledztwa. Mają one zawierać materiały z identyfikacji i sekcji zwłok. Dodał, że sprawa przekazania kolejnych akt była we wtorek przedmiotem rozmowy naczelnego prokuratora wojskowego z przedstawicielem Prokuratury Generalnej Rosji.
Pytany o losy zapowiadanego porozumienia między prokuratorami polską i rosyjską w sprawie szybszego przekazywania materiałów ze śledztwa przyznał, że polska prokuratura wciąż czeka na odzew. "Do tej pory odzewu nie ma i jest to kwestia, która napawa mnie lekkim niepokojem" - powiedział. W sierpniu do Rosji ma się udać naczelny prokurator wojskowy płk Krzysztof Parulski, Seremet planuje swoją wizytę na październik.
Prokurator generalny powiedział, że nie miał informacji z USA o losach wniosku o pomoc prawną, poza tym, że został on zaakceptowany przez departament sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych. We wniosku o pomoc prawną prokuratura wnosi m.in. o udostępnienie ewentualnie posiadanych przez stronę amerykańską zapisów nasłuchów "rozmów w przestrzeni". Obejmuje też m.in. wątek ewentualnego zamachu przy użyciu broni elektronicznej.
Prokuratura bada cztery wersje przyczyny katastrofy - awarii samolotu, skutku działań ludzkich (np. załogi i kontroli ruchu powietrznego), organizacji i zabezpieczenia lotu, zachowań i działań osób trzecich. Ta ostatnia wersja zakłada m.in. zamach terrorystyczny, sugestie i oczekiwania od załogi określonego działania. Seremet zaznaczył, że profesjonalizm prokuratorów wymaga, by sprawdzali także te hipotezy, które wydają się nieracjonalne.PAP, arb, im