W PO się kłócą bardziej, niż można się było tego spodziewać - zauważa na swoim blogu Ryszard Czarnecki. Chodzi mu o wczorajszą wypowiedź marszałka Sejmu Grzegorza Schetyny, który stwierdził, że "podniesienie podatków byłoby dla PO zaprzeczeniem własnego jestestwa". Wcześniej o możliwości podniesienia podatków mówił szef doradców premiera Michał Boni.
"Marszałek Sejmu publicznie dezawuując prawą rękę Tuska, dezawuuje w gruncie rzeczy samego premiera i szefa własnej partii. A jednocześnie puszcza sygnał przedsiębiorcom: Ja jestem ten dobry, a dobry Sejm będzie bronił Was przed niezrównoważonym rządem" - wyjaśnia obecną sytuację w PO Czarnecki.
Eurodeputowany PiS nie wyklucza, że w rzeczywistości wszystko wygląda nieco inaczej: "Boni wypuszcza próbne balony, Tusk sonduje w ten sposób media i opinię publiczną, ale w razie czego, można i tak będzie zwalić na autorskie pomysły ministra i PO nie ucierpi" - spekuluje Czarnecki. Od razu zaznacza jednak, że według niego bardziej realna jest pierwsza hipoteza. "W PO toczy się walka buldogów pod dywanem, żrą się ostro" - pisze eurodeputowany.
arb