Według francuskiego ministra wydana 22 lipca opinia Międzynarodowego Trybunału Sprawiedliwości "kładzie ostatecznie kres debacie prawnej", którą zainicjowała Serbia zwracając się do Trybunału o opinię w sprawie niepodległości Kosowa. MTS uznał wtedy, że deklaracja niepodległości Kosowa z 17 lutego 2008 roku nie była naruszeniem prawa międzynarodowego. Parlament Serbii po decyzji Trybunału oznajmił, że Belgrad nigdy nie uzna niepodległości Kosowa. Według Kouchnera "dla całego świata jest jasne, że niepodległość Kosowa jest nieodwracalna, niezależnie od odczucia tych lub innych w tej kwestii".
Tymczasem Serbia złożyła w Zgromadzeniu Ogólnym NZ projekt rezolucji w sprawie Kosowa proponujący rozpoczęcie nowych negocjacji na temat "otwartych kwestii" między Belgradem a Prisztiną, nie wspominający przy tym o statusie Kosowa. Projekt rezolucji, który miałby zostać rozpatrzony we wrześniu na forum Zgromadzenia Ogólnego NZ głosi, że jednostronne oddzielenie się Kosowa "nie jest akceptowanym sposobem rozwiązywania sporów terytorialnych". Wzywa "wszystkie strony, by znalazły rozwiązanie możliwe do przyjęcia dla obu stron w sprawie wszystkich otwartych kwestii, drogą dialogu, w interesie pokoju, bezpieczeństwa i współpracy w regionie". Nie mówi nic o statusie Kosowa, które ogłosiło niepodległość w lutym 2008 roku. Inicjatywa Serbii została przyjęta negatywnie zarówno w Prisztinie, jak i Brukseli, które uważają, że Belgrad stosując wybiegi chce wznowić negocjacje w sprawie statusu Kosowa.
PAP, arb