We mszy świętej koncelebrowanej pod przewodnictwem prymasa seniora kard. Józefa Glempa z udziałem metropolity warszawskiego abp. Kazimierza Nycza i ordynariusza diecezji warszawsko-praskiej abp. Henryka Hosera uczestniczyli weterani powstania, żołnierze AK, lotnicy z Wielkiej Brytanii i RPA, którzy nieśli pomoc Warszawie, szef BBN Stanisław Koziej, uczestnik Powstania, sekretarz stanu w kancelarii premiera Władysław Bartoszewski, parlamentarzyści, wiceminister obrony Czesław Piątas, prezes PiS Jarosław Kaczyński, przedstawiciele policji i innych służb mundurowych.
"Apeluję do tych wszystkich, którzy na pewno kochają ojczyznę, ale którzy może tak ją mocno kochają, że nie zdają sobie sprawy, iż nie modlą się o dar mądrości, żeby w trosce o teraźniejszość i przyszłość budować na zasadzie wzajemnego zrozumienia, dialogu, a nie waśni i konfliktowania" - wzywał w homilii prymas Kowalczyk. "To nie jest przesłanie powstańców. Powstańcy nie za to oddawali życie. Oddali życie za to, abyśmy w mądrości, wzajemnym zrozumieniu, a nawet będąc w opozycji konstruktywnie wnosili wkład w budowanie teraźniejszości i szczęśliwej przyszłości. To jest ich przesłanie" - dodał.
Abp Kowalczyk przywoływał słowa prymasa Stefana Wyszyńskiego o wszystkich, którzy przelali krew w Powstaniu - tych z AK, Batalionów Chłopskich i AL. Oddał hołd tym, "którzy chcieli wspomóc powstanie, ale nie mogli; a gdy próbowali, płynęli martwi z prądem Wisły".
"W tysiącletnich dziejach narodu i państwa polskiego są wydarzenia, które wpłynęły na naszą tożsamość. Jednym z tych wydarzeń jest Powstanie Warszawskie" - powiedział prezes Związku Powstańców Warszawskich. Dodał, że tegoroczne obchody rocznicy odbywają się w cieniu katastrofy smoleńskiej.
"Z perspektywy minionych lat mamy pełne prawo do wypowiadania zróżnicowanych poglądów na temat dramatu Powstania, jego historycznego znaczenia i słuszności podejmowanych decyzji. Jednak każdego roku w przeddzień kolejnej rocznicy, kiedy zbieramy się tu pod pomnikiem Powstania Warszawskiego, znów oddajemy się uniesieniu tamtych wielkich dni, opromienionych blaskiem chwały, choć niewolnych od goryczy klęski i niespełnionych nadziei" - mówił Ścibor-Rylski.
Oddał hołd lotnikom, kościuszkowcom, "którzy walczyli na przyczółkach ponosząc ogromne straty", partyzantom, poległym i pomordowanym cywilom, zmarłym z głodu i pragnienia, wypędzonych po kapitulacji.
"Kiedy mówimy o tym, co w legendzie powstania jest najpiękniejsze, to obok bohaterstwa i poświęcenia, wymienić trzeba narodową solidarność bez której walka z wrogiem byłaby niemożliwa" - mówił Ścibor-Rylski. Wyraził nadzieję, że "powstańczy fenomen społecznej solidarności Polaków znajdzie uznanie tych, którzy dziś tworzą promienną wizję przyszłości naszej ukochanej ojczyzny".
"Co roku przypominamy sobie, że gdyby nie te 63 dni, dzisiaj nie bylibyśmy w wolnej Polsce. Wiemy, ile zawdzięczamy powstańcom, ludności cywilnej, wszystkim tym, którzy podjęli ten wielki zbrojny wysiłek" - powiedział Schetyna. Nazwał Powstanie Warszawskie "jutrzenką, końcem okupacji, wielką nadzieją, że Polska wybija się na niepodległość".
Wspominał o ludności cywilnej, "dzieciach, o najmłodszych, którzy są symbolem Powstania". "Pamiętamy także o tych wszystkich, którzy po 44 roku, po powrocie do Polski, zamknięci w stalinowskich więzieniach, pamiętając o Powstaniu, oddali swoje życie" - powiedział.
"Powstańcy umierali w samotności, świat patrzył w milczeniu. Sowieci za Wisłą, Londyn, Waszyngton odwrócone od dramatu tego miasta. Wtedy wiedzieliśmy, że Warszawa staje się stolicą wolnego świata, dumną i niezwyciężoną. Dzisiaj, po tylu latach, chciałbym, abyśmy o tym pamiętali, aby następne pokolenia zawsze mogły powtórzyć: Warszawa jest stolicą wolnego świata" - mówił.
"To nie był romantyczny zryw, Powstanie Warszawskie było częścią skrupulatnie przygotowanej akcji +Burza+" powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz. "Jakkolwiek by historycy oceniali powstanie, bezsporne były odwaga i poświęcenie powstańców; one się ani nie przedawniły, ani nie staniały" - dodała.
"Sierpień 1944 roku był wołaniem o człowieczeństwo, był manifestacją pierwiastka moralnego, obroną godności człowieka" - powiedział ks. płk Stanisław Żarski z Ordynariatu Polowego WP. "Rozmiar poświęcenia zamyka usta tym, którzy chcą w sposób czysto matematyczny wyliczać sens decyzji o podjęciu walki" - dodał.
Po mszy i apelu poległych na telebimie wyświetlono film "Morze ruin" - zmontowany z lotniczych zdjęć pokazujących zburzoną Warszawę, a później widowisko "Sztandary 44". Oprawę artystyczną uroczystościom pod pomnikiem Powstania zapewniło wojsko, wzięli w nich udział także przebrani za powstańców miłośnicy historycznych rekonstrukcji.