Beata Kempa twierdzi, że za awanturę o krzyż na Krakowskim Przedmieściu odpowiedzialny jest Bronisław Komorowski, który powinien był "wykazać cywilną odwagę" i wyjść do osób zgromadzonych pod krzyżem.
- Komorowski nie powinien chować głowy w piasek, tylko wypowiedzieć się w tej sprawie. Problemem PO jest to, że nie rozmawia z ludźmi i nie prowadzi dialogu - oceniła Kempa. Zdaniem posłanki krzyż nie powinien być przenoszony sprzed Pałacu Prezydenckiego bo "nikomu nie przeszkadza". Jej zdaniem krzyż może zniknąć wtedy, gdy na Krakowskim Przedmieściu pojawi się pomnik upamiętniający ofiary katastrofy.
Ze zdaniem posłanki PiS nie zgadza się Adam Szejnfeld z PO. Jego zdaniem to Rada Polityczna PiS "ponosi 100 procent odpowiedzialności, za to, co działo się we wtorek pod krzyżem". - To PiS nieustannie podsycał emocje. Uchwała Rady Politycznej i obecność posłów w tłumie na Krakowskim Przedmieściu, nie pozostawia w tej sprawie wątpliwości - uważa Szejnfeld. - Było bardzo dobre porozumienie pomiędzy wszystkimi stronami. Formalnie na pismie. To dowód na to, że dialog w tej sprawie był prowadzony - dodał.
Ze zdaniem posłanki PiS nie zgadza się Adam Szejnfeld z PO. Jego zdaniem to Rada Polityczna PiS "ponosi 100 procent odpowiedzialności, za to, co działo się we wtorek pod krzyżem". - To PiS nieustannie podsycał emocje. Uchwała Rady Politycznej i obecność posłów w tłumie na Krakowskim Przedmieściu, nie pozostawia w tej sprawie wątpliwości - uważa Szejnfeld. - Było bardzo dobre porozumienie pomiędzy wszystkimi stronami. Formalnie na pismie. To dowód na to, że dialog w tej sprawie był prowadzony - dodał.
TVN24, arb