- Kilka rzeczy wydało mu się szczególnie ważnych - podkreślenie charakteru prezydentury, która w moim przekonaniu będzie prezydenturą godzenia, łagodzenia konfliktów pomiędzy Polakami - powiedział prof. Krzemiński. - To, co mnie bardzo pozytywnie ujęło, to odwołanie się do tej ogromnej części naszego społeczeństwa - ludzi, którzy nie uczestniczą w wyborach, którzy uważają, że to w ogóle ich nie obchodzi, a którzy często oczywiście mają swoje interesy i swoje emocje - zauważył. - Deklaracja prezydenta, że chce dotrzeć także do tej części społeczeństwa jest bardzo znacząca i godna podkreślenia - dodał prof. Krzemiński.
W opinii socjologa, przemówienie prezydenta było "bardzo ważne i poprawne politycznie". Komorowski wspomniał o Unii Europejskiej, ważności sojuszu ze Stanami Zjednoczonymi i więziach euroatlantyckich, w jego wystąpieniu znalazł się też "bardzo prosty, ale mocny i jednoznacznie brzmiący" fragment dotyczący stosunku do Rosji. - Zabrakło mi trochę takiego bardziej osobistego tonu, zabarwienia; kim chciałby być jako prezydent Komorowski, powiedzenia co chciałby zrobić podczas prezydentury, jak chciałby Polskę reprezentować - zaznaczył socjolog. - Można byłoby oczekiwać takiego bardziej osobistego wyrażenia pragnienia: czym chciałbym, żeby była ta prezydentura, za co chciałbym, żeby mnie Polacy zapamiętali. To być może za duże oczekiwanie na takie pierwsze wystąpienie po tak męczącej kampanii, toczącej się w takiej atmosferze emocjonalnej, ale trochę mi tego zabrakło - podsumował prof. Krzemiński.
PAP, arb