Fidel Castro został powitany owacją przez uczestników nadzwyczajnej sesji Zgromadzenia Narodowego poświęconej sytuacji międzynarodowej, którą zwołano na wniosek byłego przywódcy kraju. Następnie Castro w 12-minutowym wystąpieniu transmitowanym bezpośrednio przez telewizję ostrzegł przed niebezpieczeństwem wojny atomowej, na które wskazywał już w swych licznych ostatnio wypowiedziach. W krótkim "orędziu do Zgromadzenia" ostrzegał przed skutkami ewentualnej decyzji o rozpoczęciu przez Zachód wojny z Iranem.
- Decyzja ta - podkreślił - pozostaje w rękach prezydenta USA Baracka Obamy. I dodał: - Wojna wybuchłaby jednocześnie na Bliskim i Dalekim Wschodzie, w całej Eurazji - ostrzegał. Po zakończeniu przemówienia, były prezydent zajął miejsce w prezydium, obok przewodniczącego Zgromadzenia Narodowego Władzy Ludowej Ricardo Alarcona i podjął dialog z deputowanymi.
PAP, arb