W poniedziałek Farrow, która uczestniczyła w tym samym przyjęciu organizowanym przez laureata Pokojowej Nagrody Nobla Nelsona Mandelę, zeznała też, że następnego dnia widziała jak Campbell na śniadaniu przysiadła się do grupy innych gości i zaczęła opowiadać o tym, co wydarzyło się poprzedniego wieczoru.
- Powiedziała, że w nocy została obudzona przez mężczyzn, którzy pukali do jej pokoju i powiedzieli, że zostali wysłani do niej przez Charlesa Taylora i dali jej bardzo duży diament - relacjonowała Farrow. Aktorka dodała, że Campbell zamierzała przekazać kamienie fundacji Nelsona Mandeli na rzecz dzieci.
W ubiegłym tygodniu Jeremy Ractliffe, przyjaciel modelki, powiedział, że 26 września 1997 roku Campbell wręczyła mu diamenty. Campbell poprosiła przyjaciela, który wówczas był dyrektorem funduszu charytatywnego Mandeli, by przeznaczył kamienie na cele dobroczynne. Jednak Ractliffe nie chciał, aby jego organizacja była finansowana ze środków pochodzących z nielegalnej działalności.
Prokuratorzy chcą znaleźć związek pomiędzy diamentami i Taylorem, aby udowodnić, że otrzymywał on kamienie szlachetne od rebeliantów Zjednoczonego Frontu Rewolucyjnego (RUF) z Sierra Leone, którzy kupowali za nie broń. Od stycznia 2008 roku Taylor jest sądzony przez specjalny trybunał ONZ ds. zbrodni w Sierra Leone w związku z rolą, jaką odegrał w wojnie domowej w tym kraju.
Oskarżyciele powołali na świadków Farrow, Campbell i jej byłą agentkę Carole White. Ich zeznania dotyczące nieoszlifowanych diamentów, które otrzymała Campbell mogą podważyć wiarygodność Taylora, który zaprzecza, aby w jakikolwiek sposób uczestniczył w handlu tymi kamieniami.
Zarzuty wobec Taylora obejmują także morderstwo, gwałt, niewolnictwo i wykorzystywanie dzieci jako żołnierzy. Prokuratorzy uważają że dostarczał broń i dowodził rebeliantami w Sierra Leone, którzy w latach 1992-2002 zamordowali i okaleczyli tysiące ludzi.PAP, ps