Wojskowy przywódca Pakistanu, gen. Pervez Musharraf przybył z nie zapowiadaną wcześniej wizytą do Iranu. Rozmowy z przywódcami irańskimi mają dotyczyć Afganistanu.
Teheran nie był w oficjalnym planie podróży Musharrafa, który zamierzał udać się na posiedzenie Zgromadzenia Ogólnego ONZ w Nowym Jorku, zatrzymując się po drodze w Paryżu i Londynie.
Oba kraje uchodzą za rywali w polityce wobec Afganistanu. Zarówno Teheran jak i Islamabad wspierały w latach 80. walkę afgańskich mudżahedinów przeciwko ZSRR, jednak ich drogi rozeszły się wraz z wycofaniem sowieckich wojsk.
W afgańskiej wojnie domowej Iran popierał początkowo szyickich i perskojęzycznych Hazarów, zaś z czasem zaczął wspierać sojusz mniejszości narodowych przeciwko stanowiącym około 40 proc. ludności Afganistanu Pasztunom. Ci ostatni, a z czasem wywodzący się spośród nich talibowie, uzyskali poparcie Pakistanu i Arabii Saudyjskiej.
Dziś także stanowiska Teheranu i Islamabadu są odmienne. Pakistan zabiega o to, by część talibskich elit włączyć po wojnie w skład mającego powstać rządu jedności narodowej, zaś Iran wraz z Rosją i Indiami wykluczają taką możliwość i sugerują przekazanie władzy walczącej na północy kraju opozycji.
Zaraz po przybyciu na teherańskie lotnisko przywódca Pakistanu spotkał się z irańskim wiceprezydentem Mohammadem Rezą Arefem. Po kilku godzinach Musharraf ma polecieć do Paryża, gdzie w środę i czwartek odbędzie rozmowy z prezydentem Jacquesem Chirakiem i premierem Lionelem Jospinem.
Po Paryżu, kolejnym przystankiem na drodze do Nowego Jorku ma być Londyn. W czwartek prezydent Musharraf spotka się z brytyjskim przywódcą Tony Blairem i wygłosi przemówienie na forum brytyjskiego parlamentu. W piątek ma przybyć do siedziby ONZ. W Nowym Jorku Musharraf spotka się z sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem i prezydentem USA George'em W. Bushem.
nat, pap
Oba kraje uchodzą za rywali w polityce wobec Afganistanu. Zarówno Teheran jak i Islamabad wspierały w latach 80. walkę afgańskich mudżahedinów przeciwko ZSRR, jednak ich drogi rozeszły się wraz z wycofaniem sowieckich wojsk.
W afgańskiej wojnie domowej Iran popierał początkowo szyickich i perskojęzycznych Hazarów, zaś z czasem zaczął wspierać sojusz mniejszości narodowych przeciwko stanowiącym około 40 proc. ludności Afganistanu Pasztunom. Ci ostatni, a z czasem wywodzący się spośród nich talibowie, uzyskali poparcie Pakistanu i Arabii Saudyjskiej.
Dziś także stanowiska Teheranu i Islamabadu są odmienne. Pakistan zabiega o to, by część talibskich elit włączyć po wojnie w skład mającego powstać rządu jedności narodowej, zaś Iran wraz z Rosją i Indiami wykluczają taką możliwość i sugerują przekazanie władzy walczącej na północy kraju opozycji.
Zaraz po przybyciu na teherańskie lotnisko przywódca Pakistanu spotkał się z irańskim wiceprezydentem Mohammadem Rezą Arefem. Po kilku godzinach Musharraf ma polecieć do Paryża, gdzie w środę i czwartek odbędzie rozmowy z prezydentem Jacquesem Chirakiem i premierem Lionelem Jospinem.
Po Paryżu, kolejnym przystankiem na drodze do Nowego Jorku ma być Londyn. W czwartek prezydent Musharraf spotka się z brytyjskim przywódcą Tony Blairem i wygłosi przemówienie na forum brytyjskiego parlamentu. W piątek ma przybyć do siedziby ONZ. W Nowym Jorku Musharraf spotka się z sekretarzem generalnym ONZ Kofi Annanem i prezydentem USA George'em W. Bushem.
nat, pap