Małgorzata Sadurska (PiS) skrytykowała rząd za sposób, w jaki pomaga mieszkańcom terenów dotkniętych powodziami w czerwcu i lipcu, których - jej zdaniem - rząd pozostawił "bez jakiejkolwiek większej pomocy". Jak mówiła, dotychczas udzielona tym osobom pomoc, to jedynie zasiłki do 6 tys. zł. Zaznaczyła, że w pełnej kwocie były one wypłacane tylko osobom, których domy zostały całkowicie zalane. - W przypadku, gdy woda objęła jedną kondygnację domu lub go podtopiła, zasiłki wyniosły bardzo mało - 2-4 tys. zł - mówiła.
Według Sadurskiej również zapowiadane przez rząd zasiłki do 100 tys. zł na odbudowę zniszczonych domów często nie są wypłacane w pełnej kwocie. - Mam informację z gminy Janowiec, która po przerwaniu wałów została zalana, że za zalane dwie kondygnacje domu mieszkańcy otrzymują 50-70 tys. zł - powiedziała. Dodała, że środki te są wypłacane w dwóch turach, co powoduje, że mieszkańcy tak naprawdę nie mogą rozpocząć odbudowy swoich domów. - Dlatego chciałaby zaapelować do premiera o to, aby przedstawił harmonogram faktycznej pomocy udzielanej powodzianom - powiedziała Sadurska.
Posłowie zaapelowali też do premiera o zapewnienie tym, którzy w wyniku powodzi stracili swoje miejsca pracy, "godnego dochodu na czas odbudowy tych miejsc pracy". Zgodnie z rozwiązaniami przyjętymi przez rząd w maju wszystkie poszkodowane przez powódź rodziny mają dostać do 6 tys. zł zasiłku, który nie będzie rozliczany. Beneficjentów tej pomocy ma wskazać wójt.
Dodatkowo poszkodowani mają możliwość otrzymania pomocy w wysokości do 20 tys. na remont domów. Pieniądze te są rozliczane na podstawie faktur i oświadczeń, ale bez opinii rzeczoznawcy. Taka opinia będzie wymagana, gdy poszkodowani będą ubiegać się o wyższą pomoc na remont domu - w wysokości do 100 tys. zł.PAP, ps