- Nie mam poczucia, że mam za dużo władzy. Mam duże zrozumienie dla tego, w jakich warunkach prawnych i ekonomicznych pracują radio i telewizja, czego potrzebują i jeśli ustawodawca zapisał taki obowiązek, to będziemy to robili z jak najlepszą wiarą, żeby mediom nie szkodzić, ale pomagać. Zawsze mając jednak w centrum uwagi interes publiczny, interes widza - zapewnia szef KRRiT. - Będę zabiegał, by nie było przechyłu politycznego - dodaje. Dworak przypomina też, że był zwolennikiem wejścia w skład nowej Rady przedstawiciela rekomendowanego przez PiS. - To się nie udało. Teraz ważne jest, jak będziemy pracować. Nie łudzę się, że znajdę zrozumienie u wszystkich polityków. Już byłem atakowany przez PiS za to, że jestem reprezentantem PO, bo należałem do tej partii sześć lat temu - zaznacza. - Będę dbał o to, by pieniądze społeczne były wydawane jak najlepiej. Nie żyjemy w świecie aniołów, ale też nie wolno nikomu z góry insynuować nieuczciwości. To zabija zaufanie, fundament życia społecznego w demokracji - zaznacza.
Pytany o rozliczenia osób, pracujących dziś w telewizji a związanych mocno z PiS Dworak podkreśla, że nie chce "karania za PiS". - Jestem zwolennikiem radykalnego przecięcia zjawiska złego, kalekiego dziennikarstwa, motywowanego politycznym klientyzmem i ideologicznym zaślepieniem - zaznacza."Rzeczpospolita", arb