Wcześniej przewodniczący śląsko-dąbrowskiej "S" Piotr Duda powiedział, że w tym roku w porozumieniu z Kancelarią Prezydenta, nie zaproszono na uroczystość Bronisława Komorowskiego. Jak mówił, powodem jest gorąca polityczna atmosfera w kraju. Przeważył fakt, że uroczystości w Jastrzębiu Zdroju mają otwarty, plenerowy charakter. Na uroczystości nie został zaproszony również premier Donald Tusk. Jak przyznał Duda, w tym przypadku zdecydowało jednak to, że kilkakrotnie zapraszany, w tym przed objęciem stanowiska szefa rządu, nigdy z zaproszenia śląsko-dąbrowskiej "S" nie skorzystał.
Tymczasem według Schetyny, jeżeli mówi się, że nie można zagwarantować politykom bezpieczeństwa, to znaczy, że "nie chcemy wspólnie obchodzić tych rocznic". - To jest złe, niedobre, to jest upolitycznienie sprawy. To źle, że robi to związek zawodowy, który - jak sam mówi - nie chce się zajmować polityką - podkreślił. - Jesteśmy świadkami takiej eskalacji sporu i chęci zawłaszczania rocznic i dat i sposobu ich obchodzenia. Źle się stało, że było tyle deklaracji po 10 kwietnia, że chcemy wspólnie obchodzić i przeżywać takie rocznice, a niestety to jest niemożliwe - dodał marszałek Sejmu.
- Solidarność wpisuje się w kontekst polityczny. Wydaje mi się, że związek celowo jest wpisywany w scenariusze polityczne. Solidarność bardzo mocno angażowała się w popieranie jednej opcji politycznej. Teraz kiedy rządzi inna, jesteśmy zakładnikami tej sytuacji. Związek jak najdalej od polityki - tak być powinno i egzekwować to powinni liderzy związkowi, dla dobra samego związku i jego relacji z państwem i rządem - ocenia obecne działania związku Schetyna.
Marszałek Sejmu przyznał, że jest mu przykro, kiedy obserwuje, jak Polacy nie potrafią uczcić obchodów 30-lecia Solidarności. - To źle o nas świadczy, a kiedy przy tym jest jeszcze flaga Solidarności, to jest mi jeszcze bardziej przykro - zaznaczył.
PAP, arb