Z kolei szef prowadzącej śledztwo Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg ocenił, że materiał filmowy uzyskany w Moskwie jest dużo lepszej jakości niż ten dostępny w sieci. Jak powiedział, to nagranie znane w internecie pod hasłem "samolot płonie". Szeląg zapowiedział, że powołani przez prokuraturę biegli będą oceniać, jak nad lotniskiem Smoleńsk Siewiernyj narastała mgła. Umożliwia to nagranie filmowe z kamery umiejscowionej na dachu hotelu naprzeciw lotniska.Szeląg poinformował też, że w śledztwie prowadzonym przez polską prokuraturę, a dotyczącym katastrofy Tu-154 pod Smoleńskiem, przesłuchano do 19 sierpnia ok. 270 świadków. - Materiał dowodowy zawiera się w 54 aktach jawnych i ośmiu tomach akt wydzielonych, które noszą różną klauzule niejawność - od najwyższej ściśle tajnej do zastrzeżone. Materiały te sukcesywnie udostępniane są uprawnionym stronom - podkreślał.
Szeląg dodał, że prokuratura otrzymała też już większość tłumaczeń materiałów uzyskanych na podstawie pierwszego polskiego wniosku o pomoc prawną. Wyjaśnił, że chodzi głównie o materiały z oględzin przedmiotów i przesłuchań świadków. Prokurator zaznaczył, że do końca sierpnia ma się zakończyć tłumaczenie dokumentów związanych z badaniem identyfikacyjnym DNA ofiar katastrofy.
Szeląg poinformował również, że prokuratura wystąpiła m.in. o opinie do biegłych z zakresu nawigacji lotniczej.Parulski pytany, co w otrzymanych aktach jest nowe, o czym nie wiedziałaby polska prokuratura, odparł: "dowiemy się po przetłumaczeniu". Poinformował, że 11 tomów akt stanowi realizację pierwszego z sześciu polskich wniosków do Rosji o pomoc prawną. - Mamy zapewnienie, że w ciągu miesiąca otrzymamy kolejną partię materiałów. Będą to m.in. ekspertyzy ciał ofiar katastrofy - tłumaczył, podkreślając, że na te ekspertyzy prokuratura czeka w szczególności, wobec pojawiających się zapowiedzi wniosków dotyczącej ekshumacji.Parulski potwierdził też informacje podane wcześniej przez TOK FM, zgodnie z którymi Rosjanie zaproponowali realistyczną propozycję zabezpieczenia wraku samolotu przez okrycie go brezentem i otoczenie miejsca trzymetrowym płotem. - Zaakceptowaliśmy tę propozycję - oświadczył szef NPW gen. Krzysztof Parulski, przyznając jednocześnie, że jest to częściowa realizacja polskiego wniosku o zabezpieczenie wraku, bo Polska wystąpiła też o przekazanie go nam - co na razie nie może być zrealizowane.
Odnosząc się do tego, czemu w przekazanych z Rosji aktach wciąż nie ma protokołów z sekcji zwłok ofiar, szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej płk Ireneusz Szeląg wyjaśnił to różnicami w procedurach między Polską a Rosją. Polska ma na razie jeden taki dokument - z ekspertyzy sekcyjnej ciała prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Co do pozostałych ciał ma być także jeden, zbiorczy dokument, zawierający wnioski z badania ekspertów medycyny sądowej, jak i innych ekspertyz. Parulski nieoficjalnie dowiedział się w Moskwie, że taki dokument będzie sporządzony, gdy dobiegną końca wszystkie ekspertyzy - a rosyjscy biegli czekają jeszcze na zakończenie badań ciał z kokpitu samolotu.
Prokuratura poinformowała też, że obecnie trwają ustalenia, czy wyposażenie lotniska w Smoleńsku było takie samo 7 kwietnia - gdy przyleciał tam premier Donald Tusk, i 10 kwietnia - w czasie planowanej wizyty prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Analiza odbywa się m.in. na podstawie zdjęć satelitarnych.Według Szeląga, prokuratura ma trzy protokoły przesłuchań kierownika lotów z wieży w Smoleńsku, jest protokół przesłuchania kierownika strefy lądowania, a także protokoły zeznań kilku innych osób z różnych służb lotniskowych. Są też protokoły dwóch przesłuchań lotniskowego meteorologa - w obu uczestniczyli polscy prokuratorzy. Gen. Parulski miał zasygnalizować rosyjskim prokuratorom konieczność ponownego przesłuchania świadków z lotniska w Smoleńsku, z udziałem polskiego prokuratora. - Otrzymałem wstępne zapewnienie, że jest to możliwe - stwierdził.
PAP, arb