Były wysoki funkcjonariusz USA ds. walki z terroryzmem Juan Zarate, który zarządził operację typu "żądło" (prowokacja policyjna) prowadzącą do aresztowania Buta w Tajlandii w 2008 r., uważa, że Rosjanie obawiają się jego zeznań w sądzie amerykańskim. Zwrócił on uwagę na powiązania "handlarza śmierci" z rosyjskimi służbami specjalnymi. - Być może ci ludzie obawiają się teraz tego, co on wie i może powiedzieć, gdy wyląduje w sali sądowej w Nowym Jorku - powiedział Zarate.
"Handlarz bronią, który miał do dyspozycji flotę rosyjskich samolotów transportowych i kierował międzykontynentalną siatką ponad 10 lat, nawet by nie przeżył - nie mówiąc o sukcesach w swej działalności - gdyby nie miał błogosławieństwa i poparcia wpływowych rosyjskich funkcjonariuszy" - twierdzą wypowiadający się anonimowo dla "Washington Post" przedstawiciele administracji USA.
Butowi zarzuca się, że zaopatrywał w broń uczestników wojen domowych w Ameryce Południowej, na Bliskim Wschodzie i w Afryce. Jego klientami byli m.in.: oskarżony o zbrodnie wojenne były prezydent Liberii Charles Taylor i dyktator Libii Muammar Kadafi. Dwóm agentom policji udającym pośredników w handlu bronią But powiedział, że dostarczy wszystkiego, czego potrzeba lewicowym partyzantom-terrorystom z ugrupowania FARC w Kolumbii, którzy czerpią dochody z przemytu narkotyków.
Agenci ci informowali go, że broń jest potrzebna do walki z wojskami amerykańskimi pomagającymi kolumbijskim siłom rządowym - chodziło głównie o broń przeciwlotniczą do zestrzeliwania amerykańskich samolotów. Sprzedając broń, But wielokrotnie łamał embargo uchwalone przez ONZ i USA. Ironią jest tu fakt, że wśród jego klientów była także armia amerykańska w Iraku i agencje pomocy zagranicznej ONZ
PAP