Monika Olejnik w artykule opublikowanym w "Gazecie Wyborczej" zwraca się z apelem do Jarosława Kaczyńskiego: "Panie prezesie, niech pan się weźmie w garść, niech pan nie odchodzi".
Olejnik w swoim tekście przekonuje, że Polska potrzebuje opozycji "która będzie patrzyła rządowi na ręce, która wypunktuje ministra Rostowskiego, który obiecywał, że nie będzie podwyżek, a teraz pewnie leży pod gruszą i nos mu rośnie jak u Pinokia". Jednocześnie dodaje, że opozycja nie może być skrajnie radykalna. "Nie można cały czas żyć w masce mściciela z chęcią odwetu, z chęcią zemsty. Nie należy żyć przeszłością, ale przyszłością" - pisze dziennikarka TVN24 i Radia Zet.
Olejnik zachęca też Kaczyńskiego, by posłuchał Jadwigi Staniszkis i "zrobił porządek pod Pałacem Prezydenckim". "To, co tam się dzieje, nie przynosi honoru Lechowi Kaczyńskiemu. Może warto zrobić coś więcej dla Polski i dla normalnego dialogu politycznego" - pisze dziennikarka.
Dziennikarka nie ukrywa, że nie uważa aby Zbigniew Ziobro był dobrym kandydatem na lidera PiS. "Osoba, która może pana zastąpić, zapewne nie była bohaterem romansu Lecha Kaczyńskiego. To przecież on wraz z Mariuszem Kamińskim doprowadzili do upadku pana rządu. Z ich afery gruntowej został ugór, a - jak mówił Jaromir Netzel, były szef PZU, pod przysięgą - to Ziobro dopatrywał się triumwiratu Kaczyński - Kaczmarek - Krauze" - pisze Olejnik.
"Atakują pana już teraz wszyscy - socjolog eurodeputowany, który niczego nie uczynił dla PiS, poza tym, że dzięki panu znalazł się w Brukseli. Rozumiem pana milczenie w sprawie jego listu, ale nie potrafię zrozumieć agresywnej retoryki wobec naczelnego Rzeczpospolitej Pawła Lisickiego, a zwłaszcza argumentów sięgających do zdarzeń z prywatnego życia redaktora Lisickiego. Może warto jeszcze raz wszystko przemyśleć i stać się prawdziwym przywódcą opozycji, który doceni tych, którzy brali udział w kampanii wyborczej" - apeluje Olejnik.Olejnik zachęca też Kaczyńskiego, by posłuchał Jadwigi Staniszkis i "zrobił porządek pod Pałacem Prezydenckim". "To, co tam się dzieje, nie przynosi honoru Lechowi Kaczyńskiemu. Może warto zrobić coś więcej dla Polski i dla normalnego dialogu politycznego" - pisze dziennikarka.
arb, "Gazeta Wyborcza"